Radni nie zmuszali nikogo do tablic

Archiwum
- Byłem za tym, by tablice stanęły jednolicie w całej gminie - mówi  Dionizy Duszyński. - Teraz myślę, że radni zrobili dobrze.
- Byłem za tym, by tablice stanęły jednolicie w całej gminie - mówi Dionizy Duszyński. - Teraz myślę, że radni zrobili dobrze. Archiwum
W gminie Popielów dwujęzyczne szyldy staną tam, gdzie mieszkają członkowie mniejszości.

Tak zdecydowali radni gminy, mimo że mieszka tu - według spisu powszechnego - więcej niż 20 procent mniejszości i tablice można było zgodnie z prawem ustawić we wszystkich miejscowościach i to nawet bez prowadzenia społecznych konsultacji.

- Nasza gmina składa się po połowie z części górnośląskiej - mówi wójt Popielowa Donizy Duszyński - oraz z części dolnośląskiej, w której mieszka ludność napływowa, a mniejszości w tych sołectwach nie ma.

Radni z tych właśnie sześciu miejscowości zwrócili się do przewodniczącego rady z propozycją, by tam tablic dwujęzycznych na razie nie stawiać, bo mieszkańcy jeszcze nie są gotowi. Chcą to jeszcze przedyskutować. W głosowaniu - mimo że przedstawiciele mniejszości mają większość w radzie - zgodzono się na tę właśnie propozycję.

W rezultacie, informuje wójt Duszyński, dwujęzyczne tablice staną - prawdopodobnie w czwartym kwartale 2014 roku - w sołectwach górnośląskich: w Popielowie, Starych Siołkowicach, Nowych Siołkowicach, w Kaniowie, Lubieni i Popielowskiej Kolonii.

- Wystąpimy do ministerstwa - dodaje Dionizy Duszyński - o pieniądze na ten cel. Wstępny wniosek z informacją, że będą one potrzebne, złożyłem zresztą już wcześniej. Ile dokładnie będzie dwujęzycznych tablic i jaki będzie koszt ich ustawienia będziemy dopiero obliczać.

- To jest godne szacunku i uznania, że radni uznali rację mieszkańców gminy spoza mniejszości - ocenia Norbert Rasch. - Szkoda, że podobnie wobec społeczności mniejszościowej nie zachowali się radni chociażby w Strzelcach Opolskich.

Wójt nie ukrywa, że pierwotnie nie był za dzieleniem gminy i oczekiwał jednolitej uchwały dla wszystkich. - Ale teraz myślę, że radni zrobili dobrze. Ustawa ustawą, a skoro żyjemy w demokratycznym państwie, nie róbmy niczego na siłę. Pójście na udry mogło zablokować kwestię tablic na długo, a może i na zawsze. A tak sprawa pozostałych miejscowości zostaje otwarta. Może z czasem zechcą się dobrowolnie dołączyć - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska