Sąd zagląda do internetu

Witold Chojnacki
Teraz trzeba uważać, co się wrzuca do YouTube.
Teraz trzeba uważać, co się wrzuca do YouTube. Witold Chojnacki
Już nikt nie zamieści bezkarnie golizny w internecie bez zgody fotografowanego. To także koniec pobłażania dla czatujących pedofili.

Wreszcie paragrafy doganiają życie. Prawo będzie karać tych, którzy podstępnie kompromitują innych, upubliczniając np. zdjęcia pokazujące w intymnej sytuacji. Kilka lat temu czegoś takiego doświadczyła młoda opolska urzędniczka. Kobieta przeżyła szok, gdy jej eksmąż w zemście opublikował w sieci jej roznegliżowane zdjęcia.

Zanim po jej interwencji portal usunął kompromitujące fotografie,w urzędzie zdążyli obejrzeć je niemal wszyscy, liczbą kliknięć doprowadzając serwer do czerwoności. Upokorzona kobieta zapewne była przekonana, że były mąż za to odpowie. Gorzko się rozczarowała - prawo nie przewidywało wówczas takiego przestępstwa…

- Teraz to się zmieni - podkreśla Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Kto rozpowszechnia wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie uprawiania seksu, oczywiście bez jej zgody, popełnia przestępstwo zagrożone karą więzienia od 3 miesięcy do 5 lat.

Prokurator Sieradzka dodaje, że dotychczas do ukarania kwalifikowały się te przypadki, w których zdjęcia lub filmy zakwalifikowano jako pornograficzne. Uznano, że nagie fotki to jeszcze nie pornografia. Tym sposobem odpowiedzialności uniknęli także ci, którzy wrzucili do sieci nakręcone komórkami filmiki z toalet w dyskotekach i szkołach oraz podczas prywatnych imprez.

W ostatnich latach na Opolszczyźnie rekordy oglądalności bił filmik z jednej z opolskich dyskotek, na którym to nastolatki uprawiały w toalecie seks. Został umieszczony bez ich zgody i wiedzy w internecie, ale sprawę umorzono, bo uznano, że pornografią nie był - nikt nie został ukarany.

Gehennę przeżył też opolski nastolatek, którego ktoś sfilmował podczas imprezy, jak pijany się onanizuje. Szantażowano go, że film zostanie rozpowszechniony. Wiadomość o tym dotarła do wychowawcy chłopca. - Sprawę postawiłem jasno: zawiadomię prokuraturę, jak tylko ktoś będzie próbował to upowszechniać - mówi nauczyciel nastolatka. - Poskutkowało. A chłopcu udzieliliśmy m.in. pomocy psychologicznej. Był przerażony.

- Od 8 czerwca ktoś, kto kręci takie filmy i bez zgody je zamieszcza w internecie, nie uniknie odpowiedzialności - przestrzega prok. Sieradzka. - Odpowiedzialność za umieszczenie w internecie nie ominie także nieletnich, oni staną przed sądem rodzinnym.

Nowe prawo zaostrza także sankcje wobec pedofili. - Każdy, kto próbuje nawiązać kontakt w internecie lub przez telefon z nastolatkiem poniżej 15. roku życia, by się z nim spotkać, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 - mówi prokurator Sieradzka.

Wcześniej składanie takich "propozycji" było bezkarne. A dochodziło do nich często w sieci - dojrzali i "opiekuńczy" mężczyźni proponowali udział w filmie pornograficznym. Obecnie sama taka oferta może kosztować pedofila dwa lata więzienia.

- Problemem były też pojawiające się wielokrotnie w sieci strony propagujące "bliższą" przyjaźń z dziećmi - dodaje Lidia Sieradzka. - Teraz za publiczne propagowanie lub pochwalanie pedofilii grożą dwa lata więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska