Spokojnie, w poniedziałek końca świata nie będzie. Komentarz Krzysztofa Zyzika

Krzysztof Zyzik
twitter Rafał Trzaskowski/screen tvp
Ostatni dzień kampanii. Najgorszej jaką pamiętam. Kampanie wyborcze nigdzie nie są zabawą dla panienek z dobrych domów. Wszędzie zalatują bardziej masarnią niż perfumerią. I zawsze są bardziej emocją i festiwalem haseł, niż fachową i odpowiedzialną debatą.

Jednak finiszująca dziś kampania prezydencka była zła w dwójnasób. Nie tylko pozbawiona istotnej dla obywateli wymiany myśli, ale przede wszystkim zabarwiona nienawiścią Polaków do Polaków.

Kampanie wyborcze w krajach, gdzie szanuje się inteligencję wyborców, zakładają debatę rywali. Owszem, często z faulami i hakami, ale jednak debatę. Lech Wałęsa zarzucał Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, że wchodzi do studia jak do obory, chciał mu podawać nogę, ale rozmawiał. Donald Trump zachowywał się jak cham wobec Hillary Clinton, jej z kolei trudno było ukryć pogardę dla politycznego celebryty i „buraka”. Mimo tego, z szacunku do wyborców i demokratycznej tradycji, stanęli twarzą w twarz i rozmawiali.

Tymczasem Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski w drugiej turze ani razu się nie spotkali. Polsat i TVN ogłosiły, że były gotowe na debatę trzech wielkich telewizji, ale miała ją blokować telewizja publiczna, która wybrała bezpieczną dla Dudy ustawkę w Końskich. W odpowiedzi, Trzaskowski spotkał się z dziennikarzami w Lesznie. Obaj mówili do swoich wyborców i do pustych mównic. Obaj uznali, że to świetna zagrywka – gadanie do mebla. I te puste mównice staną się symbolem kampanii. W takiej Polsce żyjemy. Nie mamy już sobie nic do powiedzenia. Potrafimy tylko wykrzykiwać inwektywy.

Nie uważam, że jedni i drudzy są tak samo winni niszczącego społeczeństwo podziału. Że tak samo odpowiadają za bijatyki na wiecach, za codzienne wyzwiska w sieci („złodzieje”, „zdrajcy”, „pedalą dzieci”). Za groźby karalne pod adresem niezależnych dziennikarzy („zgwałcić”, „ogolić na łyso”).

To jest wprost efekt kampanii nienawiści prowadzonej przez polityków i rządową telewizję. Prymitywną propagandę TVP krytykuje nie tylko opozycja i niezależni dziennikarze (także prawicowi). Od lat czynią to naukowcy bliscy PiS, ostatnio prof. Andrzej Nowak, jeden z mentorów Jarosława Kaczyńskiego. Cóż z tego, skoro na Nowogrodzkiej skalkulowali, że granie na najniższych instynktach będzie w tym roku najlepszym sposobem na sukces Andrzeja Dudy.

Głęboki rów, jaki dzieli Polskę, trudno będzie zakopać. Dlatego tym bardziej apeluję – nie dajmy się podjudzać. Nie oglądajmy wiadomości tylko w jednej stacji, przełączajmy kanał. Duda i Trzaskowski nie są politykami z innych światów. Są równolatkami (także moimi), chłopakami z inteligenckich domów, dorastali w tej samej Polsce. Ba, stali po tej samej stronie politycznej barykady, bo Andrzej Duda jeszcze w 2001 roku był działaczem znienawidzonej przez Kaczyńskiego Unii Wolności.

Dziś obaj są twarzami dwóch politycznych klanów, które z pieśnią o dobru Polski na ustach tłuką się o kontrolę nad spółkami skarbu państwa. Dlatego apeluję: nie dajmy się zwariować, wyłączmy emocje, głosujmy zgodnie z własnym sumieniem. A jeśli nasz kandydat przegra, to już dziś mam dobrą wiadomość: Polska nie zniknie z mapy, słońce nie zgaśnie, końca świata nie będzie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska