Strzelecki starosta chce nowe auto

fot. Radosław Dimitrow
- To auto tylko z zewnątrz wygląda dobrze. Koszty eksploatacji rosną każdego dnia - mówi starosta.
- To auto tylko z zewnątrz wygląda dobrze. Koszty eksploatacji rosną każdego dnia - mówi starosta. fot. Radosław Dimitrow
- Po co Józefowi Swaczynie służbowy samochód za 90 tysięcy złotych, skoro jeździ wygodnym oplem vectrą? - zastanawiają się radni.

Opinia

Opinia

Jan Bogusz, radny stowarzyszenia ziemia strzelecka:
- Po co Józefowi Swaczynie auto za 90 tysięcy złotych, skoro na dzień dzisiejszy jeździ wygodnym oplem vectrą z 1999 roku? My tniemy pieniądze na szpital i funkcjonowanie urzędu, a później okazuje się, że przyczyną jest nowy samochód. Podczas komisji starosta nie chciał dyskutować z nami na temat tego wydatku. Wnioskowałem, żeby zamiast tego przeznaczyć pieniądze na wygrodzenia dla pracowników starostwa. Radni moją propozycję jednak odrzucili.

Zakup nowego samochodu dla starostwa to sprawa, która najbardziej poróżniła radnych na ostatniej sesji. Dyskusja była tak burzliwa, że starosta Józef Swaczyna uznał radnego Jana Bogusza za populistę, rzucającego tylko chwytliwe hasła. Sam radny nie potrafił przeboleć pieniędzy, które chce wydać Swaczyna.

Klimatyzacja, elektryczne szyby i dwie poduszki powietrzne. W takich warunkach starosta podróżuje na co dzień służbowym samochodem. Józef Swaczyna przekonuje jednak, że nie chodzi mu o wygodną jazdę.

- Opel vectra tylko z zewnątrz wygląda dobrze. Auto ma już przejechane 250 tysięcy kilometrów i wymaga częstych remontów - tłumaczy Swaczyna.

Na dzień dzisiejszy poza oplem w starostwie "na chodzie" jest jeszcze fiat panda z 2005 roku oraz polonez truck z 1999 roku. Pracownicy boją się jednak do niego wsiadać.

- W tym aucie co chwilę coś się psuje. Jak ktoś wyjedzie w trasę, to nie wiadomo czy wróci. Na dzień dzisiejszy jest tam do wymiany m.in. wał napędowy - mówi Józef Nykiel, kierowca w strzeleckim starostwie.
Starosta uważa, że zakup nowego samochodu jest konieczny. Nie wyobraża sobie bez niego dalszego funkcjonowania urzędu.

- W zeszłym roku nasi pracownicy przejechali 20 tysięcy kilometrów prywatnymi autami. Wszystko rozliczyć musieliśmy w delegacjach, a to dużo droższe niż utrzymanie własnego samochodu - tłumaczył włodarz.

Józef Swaczyna uważa, że samochód za 90 tysięcy nie należy do luksusów. Przekonuje przy tym, że nie jest zwolennikiem bogato wyposażonych limuzyn. Dowodem na to ma być 13-letnia Astra, którą na co dzień porusza się prywatnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska