Tak rosły osiedla z wielkiej płyty w Strzelcach Opolskich

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Budowa mieszkań w Strzelcach Opolskich stronach szła nieporównywalnie szybciej niż w innych częściach kraju ze względu na bliskość cementowni.
Budowa mieszkań w Strzelcach Opolskich stronach szła nieporównywalnie szybciej niż w innych częściach kraju ze względu na bliskość cementowni.
Łatwy dostęp do cementu z miejscowego zakładu sprawił, że bloki mieszkalne pojawiały się w mieście jak grzyby po deszczu. Ale jakość ich wykonania pozostawia wiele do życzenia.

Gdy w 1960 roku pracownicy strzeleckich fabryk założyli oficjalnie Międzyzakładową Spółdzielnię Mieszkaniową "Nowe Życie", mieli w planach wybudowanie w Strzelcach Opolskich zaledwie 7 bloków. Według pierwotnych planów miały to być dokładnie 42 mieszkania dla pracowników zakładów. Szybko okazało się jednak, że potrzeby są znacznie większe, bo w tamtych czasach ulice wciąż przypominały powojenne gruzowisko - z racji tego, że w 1945 roku zrujnowanych zostało aż 58 proc. budynków, ludzie nie mieli gdzie mieszkać.

Pierwsze bloki wybudowane przez spółdzielnię stanęły w rynku. To pierzeja znajdująca się po lewej stronie, patrząc frontalnie w kierunku ratusza. Pierwsi lokatorzy zamieszkali tam w 1963 roku. Rok później spółdzielnia oddała do użytku dwa bloki przy ul. Marka Prawego 15 i 15a, a następnie dwa pawilony handlowe. W 1966 roku członkowie spółdzielni "Hutnik" w Zawadzkiem podjęli decyzję o włączeniu jej do struktur w Strzelcach Opolskich W ten sposób powstała Powiatowa Spółdzielnia Mieszkaniowa, która miała więcej terenów pod budownictwo - dziś podobieństwo bloków w Zawadzkiem i Strzelcach Opolskich jest ogromne.

Henryk Knapiak, obecny prezes strzeleckiej spółdzielni, doskonale pamięta budowę bloków w PRL-u, bo sam pracował wtedy w przedsiębiorstwie budowlanym w Kędzierzynie-Koźlu, które w Strzelcach Opolskich było wykonawcą.

- Budowa mieszkań w tych stronach szła nieporównywalnie szybciej niż w innych częściach kraju - wspomina Knapiak. - Wszystko dlatego, że spółdzielnia miała w zasadzie nieograniczony dostęp do wapna i cementu, którego w PRL-u brakowało. Materiał z cementowni był też doskonałą kartą przetargową, żeby zdobyć inne materiały, np. do wykończenia wnętrz. Wyglądało to tak, że nasze ciężarówki z cementem jechały np. na północ kraju zawieźć cement, a wracały wyładowane wykładzinami PCV.

W latach 70-tych ruszyła budowa bloków na osiedlu Polskiej Partii Robotniczej (PPR). Stanęły tam także pawilony handlowe, szkoła podstawowa nr 7, przedszkola nr 8, 9 i 10, ośrodek zdrowia oraz siedziba spółdzielni. Jakość wykonania wszystkich budynków pozostawała jednak wiele do życzenia. Dla przykładu ściany szkoły nr 7 były tak krzywe, że było to widać z zewnątrz gołym okiem. Dopiero kilka lat temu, podczas ocieplania budynku, gminie udało się zamaskować nieco fuszerkę. W mieszkaniach odstępstwo ścian od pionu wynosiło nawet 5-6 centymetrów! Niektóre pokoje kształtem przypominały natomiast trapez, choć w projekcie były przewidziane jako prostokątne. Dla mieszkańców Strzelec Opolskich nie miało to jednak większego znaczenia - grunt, że było gdzie mieszkać.

- Wszelkiego rodzaju krzywizny to wina ówczesnych norm, które miały zbyt dużą tolerancję. Do tego dochodził pośpiech i fakt, że materiały budowlane były kiepskiej jakości. Efekty tego widać do dziś - dodaje Henryk Knapiak.

Bloki na osiedlu PPR zostały zamieszkałe zanim spółdzielnia zagospodarowała obejście. W ramach czynu społecznego ludzie sami układali chodniki i urządzali skwery. W "Socjalistycznym Współzawodnictwie Pracy", czyli spółdzielnianej kronice z lat 70-tych bardzo dokładnie opisane są działania zarządu spółdzielni. Można się z niej dowiedzieć, że nie tylko zajmował się on budowaniem bloków, ale także organizował wycieczki, festyny i zabawy dla dzieci. Jesienią odbywało się doroczne puszczanie latawców. Natomiast 8 marca "wszystkie spółdzielczynie otrzymały życzenia na kartkach, specjalnie dla nich (...)".

Po upadku komunizmu spółdzielnia przestała budować mieszkania. Przejęła za to bloki będące własnością upadających zakładów pracy.

Tekst powstał we współpracy z Piotrem Smykałą, znawcą lokalnej historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska