Testujemy Kia cee'd

Michał Wandrasz
Styliści Kii wzięli z europejskich i japońskich konkurentów to, co najlepsze. Wyszło zgrabnie.
Styliści Kii wzięli z europejskich i japońskich konkurentów to, co najlepsze. Wyszło zgrabnie.
Kia w natarciu. Po udanych i zgrabnych rekreacyjnych modelach Sorento i Sportage pojawił się kompaktowy cee'd. Konkurencja może zacząć się bać.

Komu auta koreańskie ciągle kojarzą się z nieciekawą stylistyką, tandetnymi plastikami i kiepskim wykonaniem, powinien czym prędzej odwiedzić najbliższy salon Kii. Zapewniamy, że wyjdzie stamtąd zdumiomy i zachwycony. Kia cee'd dziwaczną ma bowiem tylko nazwę. Cała reszta to prawdziwie europejskie auto, skrojone pod gusta kierowców starego kontynentu. Powstało w słowackiej Żylinie i tam jest produkowane.

Sylwetka cee'da trochę przypomina poprzednią corollę, trochę golfa, a niektórzy dopatrują się też podobieństwa do fiata stilo i forda focusa. Z tej mieszanki wyszło zgrabne i proporcjonalne nadwozie z ciekawymi reflektorami, dynamiczną linią boczną i zgrabnym, obłym tyłem.

Dobre wrażenie nie znika, gdy otworzymy drzwi. Na marginesie - ich zamykaniu towarzyszy bardzo "elegancki" dźwięk. Zapomnijcie o jakimś echu biegnącym po metalowej konstrukcji. Podobnie jest z klapą bagażnika - zamyka się cichutko i lekko.
Wróćmy jednak do kabiny. Napotkamy tutaj zaskakująco wysokiej jakości miękkie plastiki, elegancko zaprojektowany kokpit, kierownicę z obsługą radia (w standardzie), a co najważniejsze - wszystko dobrze spasowane i na swoim miejscu. Zegary i deska rozdzielcza podświetlone są miłym dla oka, pomarańczowo-bursztynowym kolorem.

Dzięki dużemu rozstawowi osi (2,65 m) miejsca w kabinie - zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów z tyłu - jest pod dostatkiem. Nawet, gdy z tyłu usiądzie dorosły mężczyzna słusznego wzrostu, jego kolana nie będą się wbijały kierowcy w plecy.
Przednie fotele są bardzo wygodne, dobrze wyprofilowane i zapewniają wystarczające trzymanie boczne na zakrętach.

Nieco rozczarowuje pojemność bagażnika - 340 litrów to w klasie kompakt wynik przeciętny. W razie potrzeby można jednak złożyć dzieloną tylną kanapę.
Testowana wersja napędzana była podstawową jednostką, czyli 1,4-litrowym silnikiem benzynowym, o zaskakująco dużej mocy - 109 koni mechanicznych. Dzięki temu cee'd to całkiem dynamiczne auto, które udało nam się rozpędzić do 190 km/godz. Trzeba wprawdzie dość często zmieniać biegi, ale przy tak precyzyjnie pracującej skrzyni to żaden problem. Droższe i bardziej utytułowane samochody konkurencji w tej kategorii często z ceed'em przegrają.
Całkiem znośnie sprawuje się zawieszenie cee'da. Jest nieco twarde, ale daje wystarczająco dużo komfortu. Auto wybaczy nawet zapomnienie się i wejście za szybko w ciasny zakręt.
Układ kierowniczy ma elektryczne wspomaganie, które wraz ze wzrostem prędkości stawia większy opór. Przed laty chwalił się tym bardzo Fiat, wprowadzając poprzednią generację punto. Czas szybko biegnie i dzisiaj takie rozwiązanie pomału staje się standardem.

Ostateczny cios, jaki cee'd może zadać konkurencji (oprócz 7-letniej gwarancji), to jego cena. Za swój udany kompakt Koreańczycy chcą tylko 46,4 tys. zł. Z takim wyposażeniem w podstawowej wersji (m.in. 4 poduszki powietrzne plus kurtyny powietrzne, elektryczne szyby, centralny zamek, radio CD, komputer pokładowy, ABS z EBD) nie dostaniemy w tej klasie nic tańszego. Dlatego też cee'd sprzedaje się w Polsce świetnie (roczny plan zamówień Kia przekroczyła po pierwszych trzech miesiącach). Często kupują go firmy. Auto zostało już nawet wybrane flotowym autem roku 2007 w kategorii samochodów średnich, pokonując tak groźnych rywali jak ford focus czy toyota auris. Podobny sukces ma szansę odnieść, mający się wkrótce pojawić w salonach, cee'd kombi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska