MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Towarzystwo Przyjaciół Opola - dzieci Papy Musioła

fot. Paweł Stauffer
Chór Camerton to duma i wizytówka TPO. Dyryguje Maria Przebindowska.
Chór Camerton to duma i wizytówka TPO. Dyryguje Maria Przebindowska. fot. Paweł Stauffer
TPO powstało 45 lat temu. Niektórzy zarzucają mu PRL-owską przeszłość, ale dziś w TPO działają razem ludzie z różnych środowisk.

"Święte Opole - pachnące kwiatami, śpiewające i wypełnione muzyką - jest moją miłością". Autorem tych słów jest Karol Musioł. Ów na poły legendarny przewodniczący miejskiej rady narodowej, dziś nazywany burmistrzem, był twórcą TPO w 1963 roku.

Gdy w 20 lat później Musioł zmarł, wielu opolan było przekonanych, że bez swojego lidera stowarzyszenie szybko zakończy działalność. Tymczasem TPO działa nadal i nic nie zapowiada, aby mogło być inaczej. Tym bardziej, że większość marzeń Musioła nadal czeka na realizację.
- Kto wie, może kiedyś urodzi się drugi Papa Musioł? - uśmiecha się Halina Żyła, obecny prezes towarzystwa.

Festiwal dzięki wariatom
Musioł - przewodniczący rady narodowej od 1953 do 1965 roku - był człowiekiem o ogromnej wyobraźni. Dlatego gdy zimą 1963 r. w Opolu zjawił się Jerzy Grygolunas, literat i dziennikarz radiowy, oraz muzykolog Mateusz Święcicki, to obaj panowie z pomysłem zorganizowania festiwalu polskiej piosenki poszli od razu do ratusza.

- Jak do wielu przedsięwzięć, tak i do tego potrzebowali pozytywnego wariata, a taką osobą był Papa Musioł - śmieje się Halina Żyła. - Usiedli sobie w trójkę w jego gabinecie i razem stwierdzili, że takie szaleństwo jak festiwal polskiej piosenki w Opolu jest możliwe. Podsumowując: dzięki trzem wariatom mamy festiwal.

Musioł na tyle mocno się w niego zaangażował, że dziś wielu opolan dałoby sobie rękę uciąć za stwierdzenie, że to sam Papa wymyślił festiwal.
Towarzystwo - którego ojcem bezsprzecznie był Musioł - powstało kilkanaście dni przed spotkaniem z Grygolunasem. Początkowo nosiło nazwę Towarzystwa Miłośników Opola, a pierwszym prezesem został Stefan Grobelny, znany działacz harcerski. Musioł - będąc wtedy szefem rady narodowej - nie chciał łączyć obu funkcji.

Ale rok później nie miał już wyjścia. Po sukcesie pierwszego festiwalu tylko Musioła widziano na prezesowskim stołku. Musioł przejmuje stery w 1964 roku i wtedy też powstaje obecna nazwa towarzystwa. TPO zostaje również oficjalnym współorganizatorem drugiego festiwalu, a zapis o tym trafia do statutu.

Lecz stowarzyszenie miało się zajmować nie tylko festiwalem. Jego głównymi celami były i są krzewienie wiedzy o mieście, ożywianie życia kulturalnego i kontaktów międzynarodowych, popularyzacja opolskich zabytków czy działań zmierzających do uczynienia z Opola ośrodka turystycznego.

- Ówczesny statut towarzystwa niemali w całości obowiązuje do dzisiaj - opowiada Halina Żyła. - Zmiany były spowodowane tylko nowym prawem i wejściem Polski do Unii. To pokazuje, jak kiedyś statut był dobrze pomyślany.

Jak zmieniali miasto

Chór Camerton to duma i wizytówka TPO. Dyryguje Maria Przebindowska.
(fot. fot. Paweł Stauffer)

Powstanie towarzystwa zbiegło się z odsunięciem Musioła od władzy. Członkowie TPO przekonują, że powodem tej decyzji była jego ogromna popularność i wyłamywanie się z ówczesnych schematów. To bolało najbardziej członków komitetu wojewódzkiego PZPR. W archiwach TPO zachowały się listy na ten temat. W jednym z nich towarzysze zalecają Musiołowi ograniczenie kontaktów z Zachodem.

"Można korespondować z miastem Grass, nie trzeba tam wcale jeździć" - pisał do Musioła jeden z państwowych urzędników, a Musioł niespecjalnie się tym przejmował.

Kto wie, jak potoczyłoby się życie Papy, gdyby nie TPO, w którym nadal mógł brylować. Wyprowadzka z gabinetu przewodniczącego była tym łatwiejsza, że siedziba towarzystwa nadal mieściła się w ratuszu.

- Musioł nadal czuł się gospodarzem miasta i razem z członkami stowarzyszenia chciał je z zmieniać - opowiada Maria Przebindowska, wiceprezes TPO.

Nie było roku, aby TPO czegoś nie zrobiło. Dzięki temu amfiteatr doczekał się w 1970 roku zadaszenia, a w 1976 r. nowego nagłośnienia dzięki współpracy z Polonią kanadyjską. Towarzystwo uczestniczyło m.in. w budowie hali Okrąglaka czy pomnika Nike na placu Wolności. Inicjowało powstanie tablic pamiątkowych i publikacji, m.in. pierwszej monografii miasta w 1975 roku. Opolanie zawdzięczają towarzystwu również powstanie klubu Musiołówka, który dzisiejsza młodzież zna pod nazwą "Klub u Papy Musioła".

- Myślę, że Opole byłoby bez działalności towarzystwa uboższe - ocenia Halina Żyła. - Oczywiście nadal pozostało wiele do zrobienia. Musioł chciał np., aby wyspa Bolko była centrum aktywnego wypoczynku dla mieszkańców, a nadbrzeża Odry i Młynówki na całej długości zamieniły się w piękne bulwary. Minęło już tyle lat, a my nadal o tym marzymy...

Czerwona etykieta

Ale TPO jest kojarzone nie tylko z Musiołem. Są i tacy, którzy towarzystwo nazywają klubem dawnych działaczy PZPR.
- Nieprawda, nie patrzymy na opcję polityczną, towarzystwo jest otwarte na wszystkich - zapewnia Halina Żyła. - Wśród 180 członków jest i dawny sekretarz komitetu miejskiego partii, i powstaniec warszawski oraz członek Armii Krajowej, który śpiewa w chórze Camerton.

- Jest też wiele osób, dla których pierwszą organizacją jest stowarzyszenie - uzupełnia Maria Przebindowska. - Naszymi członkami są sybiracy, jak i rdzenni mieszkańcy miasta, którzy pozostali w Opolu po zakończeniu wojny. Zainteresowanie miastem jednoczy u nas ludzi rozmaitego pokroju, przedstawicieli wszystkich kierunków politycznych.

W latach 90. TPO miało przygodę z lokalną polityką. Członkowie uczestniczyli w wyborach samorządowych. Na tyle skutecznie, że towarzystwo nawet współrządziło miastem. Dobra passa skończyła się w 2002 roku. TPO poległo z kretesem, a potem przez kilka lat czyściło listy członków, bo kilkadziesiąt osób zapisało się tylko po to, aby być na listach wyborczych.

- Odradzałam start, bo wówczas już było widać, że w wyborach samorządowych coraz bardziej dominują duże partie polityczne, a małe komitety nie mają szans - wspomina Halina Żyła.

Szczególnie trudny czas nastał dla towarzystwa, gdy w Opolu zaczął rządzić prezydent Ryszard Zembaczyński. TPO, kojarzone z poprzednią, SLD-owską władzą, nie mogło już liczyć na miejskie dotacje. Dlatego przestał się ukazywać Almanach Opolski, gdzie znani opolanie pisali o przeszłości i teraźniejszości miasta, a obchody 100-lecia urodzin Karola Musioła były bardzo skromne.

- W 2003 roku prezydent nie chciał nawet, aby TPO wręczało swoją nagrodę podczas festiwalu, choć robiliśmy tak od wielu lat - przypomina Halina Żyła.

Ostatnio stosunki TPO i urzędu miasta ociepliły się. Prezydent zgodził się nawet na sfinansowanie budowy pomnika Papy Musioła. Objął też honorowy patronat nad obchodami 45. rocznicy towarzystwa.

- Był niezwykłym człowiekiem, wyprzedził swoją epokę - mówił Ryszard Zembaczyński o Musiole podczas rocznicowych uroczystości.

Przyszłość jest jasna

Po Musiole prezesami stowarzyszenia byli kolejno: Zdzisław Jaeschke, Leopold Świderski, Teresa Stępień oraz Halina Żyła. Towarzystwo działało, choć już bez rozmachu, i to mimo zmiany ustrojowej w 1989 roku, która zakończyła żywot wielu dawnych stowarzyszeń.

Anatol Jan Omelaniuk, obecny przewodniczący rady stowarzyszeń regionalnych, jest pewny, że nie ma zagrożenia, iż TPO zaprzestanie działalności.

- Z roku na rok przybywa stowarzyszeń regionalnych, ludzie chcą skupiać się w imię pracy na rzecz swojej małej ojczyzny - przekonuje Anatol Jan Omelaniuk. - Nie martwi mnie także to, że członkowie to przede wszystkim osoby starsze. To jest pewne prawo, że ludzie ustabilizowani, już z bagażem doświadczeń życiowych, mają wciąż potrzebę działania społecznego.

Pewnie dlatego zarząd TPO był lekko zaskoczony, gdy pod koniec ubiegłego roku zgłosiła się do stowarzyszenia grupa młodych opolan ze Związku Harcerstwa Polskiego. Wcześniej do TPO przyłączyło się również Opolskie Bractwo Wojciechowe.

- Obie te grupy mają wiele świetnych pomysłów, a my możliwości ich wsparcia - przyznaje Maria Przebindowska. - Ten jubileuszowy rok będzie obfitował w wiele wspólnych przedsięwzięć. I jak tu nie mówić, że przyszłość należy do nas?

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska