W Wołczynie wiele zrobiliśmy i wiele jeszcze będzie się działo

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Urząd Miejski w Wołczynie
Rozmowa z Janem Leszkiem Wiąckiem, burmistrzem Wołczyna o tym, co przez 5. kadencji udało mu się w gminie zrealizować, a także o planach na przyszłość.

Już 5. kadencję jest Pan burmistrzem Wołczyna. Dwadzieścia lat to dużo, czy mało?

Na pewno jest to szmat czasu. Wielkim zaszczytem, który nie ma nic wspólnego z pychą jest fakt, że mieszkańcy powierzyli mi pełnienie tej funkcji już tyle czasu.
Nauczyłem się to doceniać ciągłym zaangażowaniem w pracy, by nie popaść w rutynę, że już osiągnąłem wiele i już jestem tak dobry, że nie muszę już nic więcej.
Skoro mieszkańcy mi zaufali, to ja nie mogę ich zawieść. Szanuję każdego, każdą inicjatywę, działanie i staram się tak pracować, aby spełniać, a przynajmniej próbować spełniać, wszystkie oczekiwania mieszkańców i wychodzić naprzeciw ich problemom, choć nie zawsze jest to możliwe.

Co zatem przez ten czas udało się zrobić?

Uważam, że dla Wołczyna nie były to zmarnowane lata. Oprócz realizacji obowiązkowych zadań samorządu gminnego, starałem się też stawiać przed sobą inne wyzwania. Na początku było nim doprowadzenie do zagospodarowania zdegradowanych terenów po Linopłycie. To nie był prosty proces, bo nie należały do gminy. Dzięki mojej determinacji doszło do zbiegu egzekucji skarbowej oraz komorniczej i udało się sprzedać pierwsze 10 ha firmie Pichon na fabrykę maszyn rolniczych. Dziś jest to firma Samson, bo zmieniło się właścicielstwo, ale firma funkcjonuje. Na tym terenie powstała też wielka fabryka mebli, a ostatnio kolejna firma zakupiła od syndyka działkę pod produkcję zdrowej żywności.

Następnym wyzwaniem było utworzenie w Wołczynie szkoły średniej. To też nie było łatwe, bo gminy nie prowadzą takich placówek. Udało się przekonać radę powiatu, aby wyraziła zgodę. Powstało liceum ogólnokształcące, które funkcjonuje z powodzeniem już kilkanaście lat.

Wybudowaliśmy też żłobek, co było oczekiwaniem sporej grupy mieszkańców. Zaczynaliśmy od 17 miejsc dla dzieci, dziś jest ich 46. Spełniamy na tę chwilę 100-procentowe zapotrzebowanie w tym zakresie.
Dużym wyzwaniem było też wykorzystanie źródeł termalnych. Odwiert wprawdzie był od lat, ale kurek był zakręcony i nic się nie działo. Uzyskaliśmy koncesję na prace geologiczne, przeprowadziliśmy badanie i na tym odwiercie wyspecjalizowana firma dokonała dokładnej analizy.

Wiedząc, że są to faktycznie termalne źródła lecznicze, postanowiliśmy je wykorzystać. Powstała koncepcja, by zainwestować w sanatorium z basenami kąpielowymi. Zainteresowała się tym wrocławska grupa kapitałowa. Niemniej ten pomysł nie został zrealizowany, bo oczekiwała ona wielomilionowego wkładu finansowego gminy w to przedsięwzięcie. My wychodziliśmy z założenia, że naszym kapitałem jest grunt, który możemy przekazać i to, co w ziemi, czyli źródła termalne.

Ale aby mimo wszystko te źródła jakoś zagospodarować, postanowiliśmy, że wybudujemy tężnię, nie festynową, maleńką, ale taką, która będzie służyła mieszkańcom i gościom. Powstała tężnia z ogrodem halofitów za ponad 2,5 mln zł. Inwestycja ta cieszy się ogromnym zainteresowaniem.

Co poza tym?

Mógłbym tutaj wiele mówić o tym ile wybudowaliśmy nowych dróg, a starych wyremontowaliśmy. Ile zmodernizowaliśmy świetlic i placówek oświatowych. Jak doposażyliśmy jednostki OSP i odnowiliśmy remizy. Było tego dużo

Rozbudowaliśmy nie tylko kanalizację w samym mieście o osiedla domów jednorodzinnych, ale wybudowaliśmy od podstaw nowe sieci kanalizacyjne w sześciu sołectwach. To też wielomilionowe inwestycje.

Uważam, że te 20 lat wykorzystaliśmy najlepiej jak potrafiliśmy i wykorzystaliśmy dobrze.

Czy zatem udało się wszystko zrealizować?

Absolutnie nie. Braknie mi tej kadencji, chociaż ma być wydłużona. Wiem nawet, że na pewno ewentualnie braknie mi kolejnej, jeżeli miałbym dalej pełnić tę funkcję. Nie dlatego, że mam takie ambicje i wielką listę zadań, które sobie wymyśliłem, braknie mi, aby zrealizować rzeczy, na które czekają mieszkańcy. Bo np. choćby w zakresie samych dróg jest jeszcze wiele do zrobienia.

Nie możemy od wielu lat przekonać GDDKiA, aby wpisać do budżetu państwa obwodnicy. Wołczyn jest ponad 760-letnim miastem, ze starymi kamienicami, które są dzisiaj w zdecydowanej większości prywatne, objęte nadzorem konserwatorskim i które powinny być remontowane. Ale budynki są niszczone, pękają, bo cały tabor samochodowy jedzie przez centrum. W planie zagospodarowania przestrzennego jest rozrysowana obwodnica, niemniej jednak odpowiedzi, które do tej pory otrzymywałem, były takie, że jest przygotowywana, pod warunkiem, że się znajdą środki finansowe.

Wiem, że w temat jest też zaangażowany poseł Marcin Ociepa. Liczymy, że zainteresowanie parlamentarzystów sprawi, iż Wołczyn będzie miał swoją obwodnicę tak jak Praszka czy Olesno.

Zamierzamy też wybudować basen wielofunkcyjny i zagospodarować Heliaszówkę w centrum miasta. Już niebawem powstanie widownia na stadionie, będziemy też rozbudowywać remizę OSP Wołczyn, więc na pewno sporo się będzie działo.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska