Do zakończenia remontu, który ruszył na początku maja, został tylko tydzień. Mimo to, nie wszyscy opolanie wierzą, że Miejskiemu Zarządowi Dróg uda się dotrzymać tego terminu.
- Pamiętam, że początkowo ulica miała być gotowa do końca lipca, a mamy sierpień i nadal kręcą się po niej robotnicy - mówi Wiesław Jesionek, który wczoraj przyglądał się budowie.
MZD poślizg na Piastowskiej tłumaczy deszczami i pracami dodatkowymi, za które drogowcy nie odpowiadali.
Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg zadeklarował jednak, że w przyszłą środę Piastowską będziemy już mogli przejechać.
- Roboty brukarskie są zakończone w 90 procentach, w tym tygodniu rozpocznie się układanie asfaltu - informuje Rybczyński. - Myślę, że weekend zostanie poświęcony na poprawki i np. wyrównywanie studzienek, a w przyszłym tygodniu na całej długości ulicy zostanie wylana ostatnia tzw. ścieralna warstwa nawierzchni.
Do powrotu na Piastowską szykują się już miejskie autobusy.
- Z informowaniem pasażerów czekamy jednak do poniedziałku. Chcemy być pewni, że ulica będzie
przejezdna - mówi Tomasz Zawadzki, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji.
Tyle, że otwarcie ulicy nie oznacza końca remontu! Jak ustaliliśmy, prace związane z uszczelnianiem kanalizacji deszczowej rozpoczną się na początku września. Za nie był jednak odpowiedzialny urząd miasta, a nie MZD.
- Niestety nie udało się nam zgrać tych prac - przyznaje Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej w ratuszu. - Gdybyśmy teraz weszli w ten rejon, to budowa opóźniałaby się kolejny raz, a miastu mogła grozić utrata dotacji pozyskanej na remont.
Naczelnik podkreśla, że uszczelnianie będzie wykonane metodą bezwykopową czyli bez niszczenia
nawierzchni i chodników. Prace potrwają do 23 września.
- Wykonawca już otrzymał nakaz, aby wykonywać je w nocy i wieczorami - zapowiada Maślak. - Na szczęście większość studzienek jest w chodnikach, więc te utrudnienia w ruchu drogowym nie będą
duże. Po prostu kierowcy będą musieli omijać niektóre studzienki.
Nieoficjalnie wiemy jednak, że prezydent - którego od kilku dni codziennie widać na budowie -
ta sytuacja mocno poirytowała.
- Cóż, nie ma róży bez kolców - powiedział Zembaczyński, gdy zapytaliśmy go o utrudnienia na Piastowskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?