Z tej mąki chleba nie będzie

Beata Szczerbaniewicz
- Płakać mi się chcę, jak patrzę na to zatracenie - mówi Herbert Rosenberg.
- Płakać mi się chcę, jak patrzę na to zatracenie - mówi Herbert Rosenberg.
Właściciel wymontował z młyna wszystkie urządzenia i instalacje. Pozostała bezużyteczna rudera.

Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze: Polskie Zakłady Zbożowe zaoferował się przekazać młyn gminie, a burmistrz znalazł rolników, którzy mieli go dzierżawić.
Było więcej wariantów: rolnicy rozważali, czy młyna nie kupić na własność, zgłosił się ponadto inwestor z Niemiec z branży zbożowej, któremu również zaproponowano jego nabycie.

Krapkowicki młyn zamknął jego właściciel - Polskie Zakłady Zbożowe w Brzegu - już trzy lata temu i decyzji tej towarzyszyły ostre protesty rolników (pisaliśmy o tym w "NTO"). Od tej pory nie ustawały starania o jego ponowne uruchomienie i chłopi wciąż mieli nadzieję, że tak się stanie. Teraz nikt się już nie łudzi. W trakcie negocjacji między PZZ Brzeg i gminą właściciel wymontował z młyna wszystkie urządzenia i instalacje. Pozostała bezużyteczna rudera.
- To, co oni zrobili, to klasyczny sabotaż, bo wszystko wywieźli na złom - emocjonuje się Herbert Rosenberg, 77-letni rolnik mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie młyna. - Patrzę przez okno na tony kabli, jakie narzucili na podwórze, i płakać mi się chce, że zniszczono jeden z najlepszych młynów o przedwojennej tradycji. Dzwonili do mnie z Niemiec zaniepokojeni potomkowie jego dawnych właścicieli. Cóż ja im mogłem powiedzieć? Aby uratować ten młyn, zaangażowaliśmy i burmistrza, i starostę, i posłów - nikt nie poradził. Nowy właściciel po to go kupił, aby zlikwidować.

Chodzi o nowego współwłaściciela - firmę Bakoma, która ma większość udziałów w PZZ Brzeg. Za jego rządów zamknięto już 5 z 10 młynów przedsiębiorstwa.
Rolnicy z Krapkowic znaleźli się w trudnej sytuacji. Teraz, żeby sprzedać zboże, muszą jeździć aż do Głogówka, Prudnika lub Opola i stać w długich kolejkach. Już w momencie zamknięcia młyna naciskali na władze gminy, by pośredniczyły w pozyskaniu obiektu, który sami chcieli prowadzić w formie spółki.

- I zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby nie dopuścić do jego zamknięcia - mówi wiceburmistrz Krapkowic Romuald Haraf. - W 1999 roku chcieliśmy młyn kupić, ale PZZ Brzeg nie był zainteresowany naszą ofertą. Parę tygodni temu niespodziewanie zjawili się u nas jednak przedstawiciele firmy z zapytaniem, czy weźmiemy go za symboliczną kwotę. Oczywiście - odpowiedzieliśmy. Kiedy szukaliśmy jednak osób chętnych do prowadzenia tam działalności, okazało się, że PZZ zaczął demontować urządzenia młynarskie. Nie powiedzieli nam całej prawdy: oni chcieli nam dać same mury, aby nie stwarzać sobie konkurencji. Te urządzenia są praktycznie nie do odtworzenia, kupować nowe byłoby nieopłacalne.
W tej sytuacji Zarząd Gminy Krapkowice wysłał do dyrekcji PZZ Brzeg odpowiedź odmowną. Prezes firmy, Kazimierz Śliwkiewicz, nie traci jednak nadziei, że znajdą się chętni na budynek pomłyński (jak sam zauważa, nie można już mówić "młyn", bo brakuje w nim urządzeń):
- Rolnicy mogliby tam urządzić magazyn, gdzie gromadziliby zboża, sortowali je i oczyszczali, aby nam przywozić je już w lepszych gatunkach i sprzedawać po wyższej cenie - mówi prezes Śliwkiewicz. - Dopuszczamy też inne sposoby wykorzystania obiektu i jesteśmy gotowi negocjować cenę.

Jak tłumaczy prezes Śliwkiewicz, młyn w Krapkowicach musiał być zlikwidowany ze względu na niską wydajność (60 ton na dobę), a zdemontowane tam urządzenia nie trafiły w całości na złom, ale częściowo zostały przeniesione do młyna w Oleśnicy, który rozszerza swoją zdolność produkcyjną. Taką restrukturyzację wymusza rynek.
- Wiem, że rolnicy chcieli blokować wjazd do młyna, żeby go nie rozebrano - mówi jego były kierownik Feliks Kowalski. - Zrezygnowali, bo musieliby stać tygodniami, zresztą PZZ pewnie wezwałby policję. Serce mi się kroi, że nie będzie już mąki z Krapkowic. Wszyscy zawsze mówili, że to najlepsza mąka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska