Za jego sprawą o Białej Nyskiej kręcą film

Agata Jop
Jan Kanonowicz kocha miejsce, w którym mieszka.
Jan Kanonowicz kocha miejsce, w którym mieszka.
Cztery lata temu Jan Kanonowicz założył stowarzyszenie rozwoju Białej Nyskiej. Dzięki temu wieś ma korty tenisowe, boisko do siatkówki.

Złote Spinki 2007

Złote Spinki 2007

W sobotę, 17 lutego, nagrodzimy najwybitniejszych Opolan Złotymi Spinkami. Przyznamy je po raz dziesiąty w pięciu kategoriach. Jan Kanonowicz jest nominowany w kategorii samorządność.

Biała Nyska mogła być klasyczną popegeerowską wsią - taką, w której nie ma nic oprócz biedy.
- W latach 90. padł kombinat rolny i zrobiła się wielka dziura w każdej dziedzinie, także w kulturze - wspomina Jan Kanonowicz. - Na początku czuło się narastający marazm. Potem postanowiliśmy przestać siedzieć przed telewizorami i coś fajnego zrobić. Tak powstało nasze stowarzyszenie.

Pan Jan potrafi skrzyknąć ludzi (od dwóch kadencji jest też gminnym radnym). Zebrali się i w 20-hektarowym parku wybudowali korty tenisowe. Jeśli tenis, to może także piłka plażowa? - pomyślał Kanonowicz i chwilę później współorganizował letnie turnieje na nowym boisku. Z kompleksu sportowego można korzystać nawet w nocy, bo został oświetlony.

Dla stowarzyszenia przeszkodą nie jest nawet brak pieniędzy, bo przecież można ich poszukać w różnych fundacjach i programach unijnych. Na przykład niedawno 5,5 tys. zł Biała Nyska dostała od Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolność.
- Kupimy kamerę i młodzież nakręci film o naszej wsi - cieszy się pan Jan. - Pokaże w nim, skąd nasi mieszkańcy pochodzą. Ja na przykład jestem z Kresów. Premiera filmu już 23 czerwca.
W czerwcu w Białej Nyskiej organizowana jest duża impreza plenerowa "Noc świętojańska", wystawiane są widowiska teatralne, dziewczyny plotą wianki, na znalazcę kwiatu paproci czeka nagroda. W wiosce bawią się wówczas ludzie z całego powiatu, także przyjezdni z Nysy. Dowiadują się o imprezie m.in. ze strony internetowej wsi. Kto wpadł na pomysł, że warto się tak reklamować? Oczywiście prezes Kanonowicz.
- Poza tym nawiązał współpracę i podpisał umowę partnerską z czeską miejscowością Rejviz - przypomina Mariola Giera, należąca do stowarzyszenia.
Jan Kanonowicz uważa, że wszystko, co się dzieje w Białej Nyskiej, jednoczy ludzi, a poczucie wspólnoty bardzo się przydaje, szczególnie w momentach biedy i kłopotów.

Ostatnio więcej jest jednak we wsi powodów do zadowolenia - choćby z racji medialnej sławy, jaką wioska zyskała po nazwaniu ulicy imieniem Czterech Pancernych i Psa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska