Zabójstwo w Prudniku. W Opolu ruszył proces

Mirela Mazurkiewicz
Proces Miłosza C. ruszył dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu.
Proces Miłosza C. ruszył dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu. Mirela Mazurkiewicz
Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces Miłosza C. z Prudnika. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu zabójstwa.

Była sobota, 16 kwietnia 2016 roku. 33-letni Miłosz C. wrócił z pracy, wykąpał się i zasiadł przed telewizorem. Do późna oglądał filmy, aż w końcu około północy usłyszał hałasy na klatce schodowej.

- Ktoś dzwonił po sąsiadach, dobijał się. Później z mieszkania Krzyśka dobiegała głośna muzyka, słychać było skakanie. Dokuczało to bardzo - relacjonował Miłosz C., którego proces ruszył dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu.

Impreza trwała około dwóch kwadransów. Później hałasy ucichły. Miłosz C. twierdzi, że postanowił sprawdzić, co u sąsiada, a przy okazji zapytać przy wódce, dlaczego uprzykrza życie innym mieszkańcom. Wpili jedną flaszkę, a wtedy - jak twierdzi oskarżony - z późniejszym denatem zaczęło dziać się coś niedobrego.

- Krzysiek rzucał we mnie płytami CD, papierosami, jakimiś figurkami... Robił się coraz bardziej agresywny, a ja mu mówiłem, że tak nie można - opowiadał przed sądem Miłosz C. - W końcu powiedział, że jest głodny i że zjadłby jajka. Wróciłem do swojego mieszkania i przyniosłem mu dwa, a on wybił je do szklanki i wypił na surowo.

Wtedy oskarżony zaproponował, żeby złożyli się na kolejną butelkę wódki. Gdy wrócili z nią do mieszkania, Miłosz C. zapytał, czy może poczęstować się bułką.

- Krzysiek powiedział, że zjemy na pół, więc ją przekroiłem, a wtedy on mnie zaatakował. Zaczął wymachiwać nożem, więc ruszyłem w stronę wyjścia. W końcu skaleczył mnie tym nożem w palec. Zrobiło mi się gorąco, zobaczyłem mgłę przed oczami - relacjonował przed sądem oskarżony. - Pamiętam jeszcze jeden urywek. Nóż myty pod kranem.

Miłosz C. nie wie, jak znalazł się w domu. Gdy obudził się rano zobaczył funkcjonariuszy wezwanych na interwencję. - Policjant otworzył mieszkanie Krzyśka i wtedy zobaczyłem go całego we krwi. Nie mogłem w to uwierzyć - mówił sądowi, choć do zabójstwa się nie przyznał. - Dla mnie to była samoobrona. Poczułem nóż na palcu i zareagowałem mechanicznie. Zadawania ciosu nie pamiętam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska