Protokół
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0 (19, 18, 15)
ZAKSA: Zagumny, Gladyr, Możdżonek, Fonteles, Ruciak, Rouzier, Koziura (libero) - Pilarz. Trener Daniel Castellani.
Jastrzębie: Tischer, Czarnowski, Holmes, Martino, Kubiak, Łasko Popiwczak (libero) - Zbierski (libero), Gierczyński, Violas, Polański. Lorenzo Barnardi
Błąd w przyjęciu gości i kontra, a następnie blok na Michale Kubiaku i ZAKSA zaczęła pierwszego seta od prowadzenia 4:1.
Szybko też dał o sobie znać z pola zagrywki Fonteles i było 7:3, a kędzierzynianie utrzymywali wysoki poziom kontrataku, w którym błyskawicznie się organizowali i byli bezlitośni. Dwie obrony natychmiast zostały wykorzystane i przewaga osiągnęła sześć punktów, a asem Ruciak dał prowadzenie 14:7.
Trener gości Lorenzo Bernardi brał czas, zmieniał, ale nic nie wskórał, gdyż bezradny był między innymi jego lider Michał Łasko. Dopiero przy stanie 18:10 nasz zespół stracił jakby impet i trzy punkty z rzędu, ale po czasie na żądanie szybko opanował sytuację, wygrywając seta do 19.
- Żal mi naszych działaczy i kibiców, bo gra zespołu była dziś bardzo zła - uciął Bernardi.
Po partii w pełni pod kontrolą, drugą kędzierzynianie też szybko zaczęli sobie "układać". As Jurija Gladyra, aut Kubiaka i żółta kartka dla przyjmującego z Jastrzębia oraz blok Marcina Możdżonka na Patryku Czarnowskim sprawiły, że nasz zespół wygrywał 7:1. Tyle, że tym razem zabrakło spokoju Antoninowi Rouzier, który zepsuł dwie piłki, doszło do tego nieporozumienie w przyjęcie i po kontrze rozkręcającego się Łasko było tylko 11:8. I znów wyeliminowanie własnych błędów pozwoliło Zaksie odskoczyć na 16:10, a pomyłki Jastrzębia tylko pomagały naszym w kontrolowaniu wyniku, mimo że w ataku z 18 piłek tylko pięć skończył Rouzier. Licznik w drugiej partii gości zatrzymał się ostatecznie na 18.
Po raz trzeci Zaksie nie udało się zacząć seta od mocnego akcentu i to Jastrzębie prowadziło 3:2, ale nie zmieniła się liczba błędów po stronie rywala. Do tego doszły trzy bloki na Kubiaku i Łasko, które dały kędzierzynianom prowadzenie 8:4. Goście wyraźnie zaczęli męczyć się swoją grą, nic im nie wychodziło i wcale nie rewelacyjnie spisujący się miejscowi - też oddający punkty za darmo - skrupulatnie ich punktowali. Rywal w ostatniej odsłonie zdołał zdobyć ledwie 15 punktów, a obronił trzy piłki meczowe!
- To był nasz najlepszy mecz w sezonie - nie miał wątpliwości trener Zaksy Daniel Castellani. - A cały czas dążymy do jeszcze lepszej dyspozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?