- Mogliśmy przekonać się na własnej skórze dlaczego to tak niesamowita drużyna - nie krył trener kędzierzynian Andrea Gardini. - My zagraliśmy dobrze, ale oni wręcz niesamowicie.
Pierwsze dwie akcje meczu należały do rywali, dopiero potem Simon zepsuł serw, a Łukasz Wiśniewski wręcz przeciwnie i było po 2. Niebawem jednak goście znowu zwarli szyki i po asie Leala zrobiło się 3:7 i trener Andrea Gardini poprosił o czas. Nie od razu, ale poskutkowało. Duża w tym zasługa Mateusza Bieńka, który zdobył dwa punkty z pola zagrywki i zniwelował straty do 7:9.
Przez chwilkę trwałą jeszcze walka piłka za piłkę, ale od stanu 9:11 ekipa z Brazylii podwoiła swój dorobek w czym duża zasługa niesamowicie serwującego Leala, a kędzierzynianie dodali tylko dwa oczka” i stało się jasne, że ten set nie jest już możliwy do wygrania.
Po zmianie stron podopieczni Andrei Gardiniego nieco się obudzili i wyszli na prowadzenie 4:2, a szczególnie dobrze poczynał sobie wówczas Sam Deroo. A gdy kolejnego as posłał Bieniek na pierwszą przerwę techniczną miejscowi schodzili przy prowadzeniu 8:5. Kolejnego nasz środkowy dodał tuż po powrocie drużyn na parkiet. Do tego świetnymi kiwkami popisywał się Deroo, kędzierzynianie odskoczyli na pięć punktów i taką przewagę utrzymywali do drugiej przerwy technicznej. W jej trakcie jednak zepsuła się na chwilę tablica wyników i gra miejscowych... jednak już na dłuższy czas.
Goście szybko zniwelowali straty i było po 17. I znowu mieliśmy walkę punkt za punkt. Po asie Leala i błędzie Rafła Buszka było nawet 20:22 dla Sady. Trudna zagrywka Rafała Szymury, spryt Deroo, do tego w ataku pomylił się Filipe i ZAKSA wróciła do gry. Do tego stopnia, że miała nawet cztery piłki setowe. Ostatecznie jednak to Brazylijczycy wykazali się chłodniejszymi głowami i większą siłą rażenia z pola zagrywki.
Najpierw bowiem po asie Leala odzyskali prowadzenie (28:29), a następnie bomba Evandro, mimo rozpaczliwej obrony Szymury, zapewniła im triumf .
Początek trzeciej odsłony należał do gości, bo choćby Leal nie zamierzał zwalniać na zagrywce i było 2:7. Szymura również jednak znowu pokazał, że umie utrudniać życie w tym elemencie gry i ZAKSA odrobiła trzy piłki z rzędu. Potem jednak nasi siatkarze zaczęli popełniać błędy, Simon posłał dwa asy i mieliśmy wynik 9:15.
W pewnym momencie kędzierzynianie jednak znowu się zerwali, w ataku pokazali się Torres i Deroo i było już "tylko" 18:21. To jednak wszystko na co było stać tego dnia gospodarzy. Ostatecznie ulegli oni do 20, a w całym spotkaniu nie ugrali choćby seta.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sada Cruzeiro 0:3 (-13, -30, -20)
ZAKSA: Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Torres, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) - Szymura, Semeniuk, Jungiewicz. Trener Andrea Gardini.
Sada: Uriarte, Leal, Simon, Evandro, Filipe, Isac, Serginho (libero) - Eder Levi. Trener Marcel Mendez.
Sędziowie: Nasr Shaaban (Egipt) i Vladimir Simonović (Serbia).
Widzów 3000.
Zobacz SPORT NA WEEKEND
[xlink]7e7bd129-7cbd-08e5-3c04-84648a49a0a3,665017d2-1ca8-c7ac-eed0-2176e2358964[/link]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?