Awantura w centrum pomocy rodzinie

fot. Radosław Dimitrow
Wicestarosta Gaida uważa, że ta afera to zagrywka przeciw jego rodzinie.
Wicestarosta Gaida uważa, że ta afera to zagrywka przeciw jego rodzinie. fot. Radosław Dimitrow
Wicestarosta Waldemar Gaida wpadł do urzędu, zwołał przerażonych pracowników i powiedział, że nie pozwoli, by ktoś mu krzywdził żonę.

Pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Strzelcach Opolskich zarzucają wicestaroście Waldemarowi Gaidzie nepotyzm oraz nadużywanie władzy. Kilka dni temu wystosowali do radnych powiatu pismo z prośbą o powołanie specjalnej komisji, która by zbadała poczynania wicestarosty oraz wyjaśniła sprawę rzekomego nagrywania rozmów przez jego żonę.

- Rano 2 lipca mieliśmy spotkanie z naszym dyrektorem Bernardem Klytą. Poinformował nas wtedy, że pracująca z nami żona wicestarosty nagrywa w pracy rozmowy - mówią pracownicy.

- Z tego powodu około godziny 15 przyszedł do PCPR-u wicestarosta Waldemar Gaida i oświadczył, że nie pozwoli, aby ktoś krzywdził jego rodzinę. Dyrektora nie zastał, więc chciał wyjaśnić z nami, skąd wzięły się zarzuty o nagrywanie rozmów. Bez przerwy mówił, że występuje w roli osoby prywatnej, ale jeżeli wszystko się nie wyjaśni, to użyje swojej władzy. My jako PCPR podlegamy pod starostwo, więc zabrzmiało to jak groźba. Od tego dnia pracujemy w strachu. Boimy się, że z powodu tego zdarzenia Waldemar Gaida zemści się na nas - uważają pracownicy.
Załoga PCPR-u napisała do radnych powiatu prośbę o pomoc.

Rozmowa

Rozmowa

Waldemar Gaida, wicestarosta strzelecki

- Co wydarzyło się w PCPR, że pracownicy wysuwają takie zarzuty?
- To oblanie fekaliami mnie i mojej rodziny. Dyrektor Klyta w obecności innych pomówił moją żonę o nagrywanie rozmów. Poszedłem to z nim wyjaśnić. Przeprosiłem też pracowników PCPR, że zostali wplątani w tę sprawę. Zapewniłem, że nikt ich nie nagrywa.

- Dlaczego pan groził pracownikom?
- Nie było żadnych gróźb. Ja nie jestem wszechwładnym urzędnikiem. Sam nie mogę nikogo z PCPR-u zwolnić. Moja żona pracuje tam od 2005 roku. Została przyjęta na wakat. Wcześniej przez 13 lat była urzędnikiem. To dyrektor Klyta stosował wobec niej mobbing. Trzy razy zmieniał zakres obowiązków. Najpierw wymienił, później zabrał komputer.

- I z tego powodu zwołał pan spotkanie pracowników PCPR?
- To nie było zebranie. Byłem tam jako mąż, który chciał wyjaśnić zarzut wobec mojej żony, że donosi mi o wszystkim, co dzieje się w pracy.

- Prosimy, by radni odsunęli wicestarostę od PCPR-u. Pan Gaida będzie robił wszystko, by nas zwolnić. Chcemy także, by radni sprawdzili, czy byliśmy podsłuchiwani - żądają autorzy pisma.

W liście do radnych pracownicy PCPR piszą, że nie chcą mieć nic wspólnego z konfliktem między Waldemarem Gaidą i jego żoną a dyrektorem Klytą.

- Chcieliśmy o wszystkim opowiedzieć, ponieważ boimy się, że jeżeli będziemy siedzieć cicho, to nam się oberwie - mówią pracownicy.

Bernard Klyta, dyrektor PCPR, uważa, że Waldemar Gaida od początku trzymał nad żoną specjalny parasol ochronny. Nalegał także, by zatrudnić żonę w podległej mu placówce.
- Gdy żona Gaidy przyszła do pracy, musiałem ją przyjąć. Gdybym jej wtedy nie zatrudnił, to dzisiaj nie byłbym dyrektorem - mówi Klyta.

Pracownice wysłały list z prośbą o pomoc na prywatne adresy radnych. Na środowej sesji rajcy nie podjęli jednak dyskusji nad problemem, choć w kuluarach sporo o sprawie mówili.

- To pismo nie ma znamion skargi w pełnym tego słowa znaczeniu. To jest informowanie o nieprawidłowościach - mówił radny Jan Cieślik. Jego zdaniem, sprawa powinna zostać przedłożona do zbadania przez komisję rewizyjną.
Ostatecznie sprawa do komisji trafiła. Pierwsze posiedzenie ma być 1 sierpnia.

- Będziemy badać wszystkie dokumenty. Porozmawiamy także z pracownikami, dyrektorem, wicestarostą oraz jego żoną - mówił Jerzy Krupok przewodniczący komisji. Efekty prac przedstawione zostaną na kolejnej sesji, we wrześniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska