- W Opolu (m.in. na wyspie Pasiece i os. AK) można już jeździć rowerem pod prąd. Udało się przekonać do tego rozwiązania urzędników i drogowców - mówi Sławomir Szota, oficer rowerowy Opola. - Teraz chcemy wprowadzić nieco bardziej złożone rozwiązanie na ul. Matejki - dodaje.
Tym rozwiązaniem jest kontrapas, czyli wydzielony białą linią fragment jezdni, pozwalający na jazdę rowerem pod prąd na ulicy jednokierunkowej. W przeciwnym kierunku rowerzyści poruszają się jezdnią, wraz z samochodami.
Kierowcy nie ukrywają, że nie są fanami takiego rozwiązania.
- Bo znikają miejsca parkingowe zamieniane na ścieżki dla rowerów. Poza tym, jak się zobaczy takiego rowerzystę wyjeżdżającego pod prąd na skrzyżowaniu, to nie wiadomo, kto ma pierwszeństwo - skarży się pani Joanna z Opola.
Cykliści odbijają piłeczkę: - Kierowcy zawsze narzekali i będą narzekać na nas na ulicach - mówią. - A jeśli chodzi o pierwszeństwo, to nic się nie zmienia. Należy się stosować do znaków. Jeśli ich nie ma, obowiązuje reguła prawej ręki - wyjaśnia Sławomir Szota.
Statystyki pokazują jednak, że nowe rozwiązania są bezpieczne. W Opolu rowerzyści mogą jeździć "pod prąd" od lata ubiegłego roku. I z tego powodu nie wydarzył się nawet jeden wypadek.
Wprowadzanie kolejnych przywilejów dla rowerzystów, to wstęp do tego, by z centrum Opola w ogóle wyprowadzać ruch samochodowy (oczywiście poza pojazdami mieszkańców).
Dzieje się już tak w wielu niemieckich czy holenderskich miastach.
- Teraz kierowcy protestują, ale uważam, że trzeba się po prostu przyzwyczaić. Kiedyś samochodem można było wjechać na ulicę Krakowską albo pod sam ratusz. Dziś już nikt o tym nie pamięta - mówi Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola. - Takie są ogólnoświatowe trendy. To bezpieczniejsze i bardziej ekologiczne - dodaje.
W Opolu strefa wolna od ruchu samochodowego miałaby obejmować tylko ścisłe centrum, czyli okolice ratusza i otaczające go uliczki.
- Nie chcemy, aby takie zmiany przebiegały rewolucyjnie. Będziemy je wprowadzać stopniowo - mówi Arkadiusz Wiśniewski.
Co ważne, na wielu ulicach poza ścisłym centrum też będziemy jeździli coraz wolniej.
- M.in. na osiedlach chcemy tworzyć strefy ograniczonej prędkości, do 30 km/h. Z drugiej strony samochody powinny mieć możliwość szybkiego przemieszczania się. Temu służy zastosowana już na ul. Ozimskiej zielona fala, albo podniesienia dozwolonej prędkości na części ul. Wrocławskiej do 70 km/h - mówi Sławomir Szota.
Wiceprezydent Arkadiusz Wiśniewski nie potrafi powiedzieć, kiedy dokładnie taki model można w Opolu wprowadzić. - Ale to kwestia kilku najbliższych lat. Musimy zbudować parkingi przed centrum, a także zadbać o to, by rozwijała się infrastruktura rowerowa - mówi Arkadiusz Wiśniewski.
Tylko w tym roku ratusz przeznaczył pół miliona na budowę ścieżek rowerowych. Powstaje dokumentacja tej na ul. Budowlanych, być może uda się wybudować kolejną, prowadząca do "Karolinki".
- Razem z MZD mamy też 200 tysięcy złotych na likwidację barier architektonicznych dla rowerów w mieście. Za te pieniądze są obniżane krawężniki i budowane ciągi rowerowo-piesze czy montowane stojaki. Mamy też listę zadań zleconych nam przez rowerzystów. Pierwsze to dostosowanie ul. Oleskiej do jazdy rowerem, tak aby z centrum łatwo można było dostać się na ZWM - mówi radny Adrian Wesołowski, szef zespołu rowerowego.
Wynika z tego tylko jedno. Z każdym rokiem w Opolu łatwiej będzie się poruszać rowerem, trudniej autem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?