Ten dom wybudowano w 1943 roku. Nigdy nie było z nim problemów technicznych. Tymczasem od dwóch lat obserwuję pękanie kolejnych ścian - mówi 70-letnia emerytka Stanisława Szaraniec z Trzebiny, która oprowadza nas po swoim mieszkaniu. Pęknięcia widoczne są na ścianach poddasza. Niektóre ciągną się na długości kilku metrów.
- Powodują je drgania wywoływane przez ciężarówki, które przejeżdżają koło mojego domu do tartaku sąsiada - uważa Stanisława Szaraniec.
Droga przez osiedle na wsi jest bardzo wąska, ma zaledwie 2 metry szerokości. Biegnie w odległości ok. 2-3 metrów od frontowej ściany domu pani Stanisławy. Brukowana jest kamieniami, co zwiększa wibracje.
- Agent PZU powiedział mi, że to nie jest objęte ubezpieczeniem i nie zapłacą za szkodę - mówi kobieta.
W ubiegłym roku pani Stanisława napisała do wójta, aby sfinansował naprawę jej domu i zabezpieczenie go przed popadnięciem w ruinę. Wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek odmówił, bo nie znalazł podstaw. Odpisał jednak mieszkance Trzebiny, że może na własny koszt nająć biegłego do spraw budownictwa, który określi przyczyny pękania budynku i wtedy domagać się odszkodowania na drodze sądowej.
Do szkody nie poczuwa się też sąsiad i właściciel tartaku. On uważa, że jak każdy mieszkaniec ma pełne prawo do korzystania z ogólnie dostępnej drogi publicznej. Kilku mieszkańców wioski podpisało się jednak pod petycją do wójta, aby postawił na drodze znak i zezwolił na przejazd tylko samochodom o masie do 3,5 tony. Władze gminy jednak i tu odmówiły spełnienia prośby. Powołały się przy tym na informację od przedsiębiorcy, że ciężarówki dowożą do niego towar najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem mieszkanka Trzebiny dowodzi, że auta przejeżdżają przynajmniej raz dziennie.
- Taki ruch nie ma wpływu na stan sąsiednich budynków. Uciążliwość jest znikoma. Nikt z sąsiadów nie skarży się do nas na ciężarówki - mówi wójt Mariusz Kozaczek. - Tamtędy jeździ też nasza śmieciarka i nie możemy ograniczać tonażu.
- Nikt mi nie chce pomoc, a mnie nie stać na sprawiedliwość w sądzie - załamuje ręce Stanisława Szaraniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?