Kampania z krzyżykiem

Fot. Artur Karda
- Nigdy dotąd nie używałem w swoich kampaniach wyborczych symboli PCK i nie zamierzam tego robić również teraz - zapewnia Leon Piecuch. Na archiwalnym zdjęciu prezentuje projekt pomnika poświęconego krwiodawcom.
- Nigdy dotąd nie używałem w swoich kampaniach wyborczych symboli PCK i nie zamierzam tego robić również teraz - zapewnia Leon Piecuch. Na archiwalnym zdjęciu prezentuje projekt pomnika poświęconego krwiodawcom. Fot. Artur Karda
Jerzy Drzewiecki, szef PCK w Kędzierzynie-Koźlu, oskarża Leona Piecucha - kandydata do rady powiatu o wykorzystywanie w kampanii wyborczej autorytetu organizacji.

Piecuch w minioną niedzielę zorganizował festyn wyborczy i napisał, że to impreza firmowana przez PCK. - Stanowczo temu zaprzeczam - powiedział we wtorek szef Zarządu Rejonowego PCK Jerzy Drzewiecki podczas rozmowy z reporterami 7 DNI w siedzibie naszej redakcji. - Najgorsze jednak, że pan Piecuch potwierdza swoją przynależność do Czerwonego Krzyża tylko wówczas, gdy ma w tym interes, a praktycznie nic nie robi dla organizacji.

Atak Drzewieckiego ma jednak charakter polityczny, gdyż szef kędzierzyńsko-kozielskiego PCK sam kandyduje do rady miejskiej z ramienia SLD-UP. Podczas niedawnej konwencji powiatowej tej partii jeden z jej prominentnych działaczy stwierdził, że cieszy się ona wyborczym poparciem PCK.
- Nic mi nie mówi nazwisko Drzewiecki, może ktoś taki od nas kandyduje, ale nie mam przed sobą list wyborczych, więc nie mogę tego potwierdzić - mówi poseł Kazimierz Pietrzyk, szef powiatowego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, i odsyła nas do szefa sztabu wyborczego, Konrada Kucza.

Zasady są jasne
Scholastyka Śniegowska, sekretarz generalny Polskiego Czerwonego Krzyża:
- Wszyscy szefowie wojewódzkich struktur PCK przed wyborami dostali pismo prezesa Aleksandra Małachowskiego, w którym określił on, na jakich zasadach członkowie organizacji mogą uczestniczyć w kampanii do samorządów. Jasno wynika z niego, że osoby należące do PCK mogą realizować swoją aktywność polityczną, lecz nie wolno im firmować jej znakami PCK. Zgodnie ze statutem nasza organizacja jest bowiem niezależna i neutralna światopoglądowo, a jej jedynym celem jest niesienie pomocy potrzebującym.

- Nie dysponujemy formalnym poparciem PCK, natomiast prawdą jest, że Jerzy Drzewiecki kandyduje z naszej listy do rady miasta - potwierdza Kucz.
Zdaniem Leona Piecucha zarzuty Drzewieckiego mają charakter polityczny. Spotkanie zorganizowane w niedzielę na os. Leśnym było jego zdaniem jedynie podziękowaniem ustępującego wiceprzewodniczącego rady powiatu, złożonym krwiodawcom za czteroletnią współpracę.
- Nigdy dotąd nie używałem w swoich kampaniach wyborczych symboli PCK i nie zamierzam tego robić również teraz - zapewnia Leon Piecuch. - Poza tym ja przez całe życie prowadzę działalność charytatywną, a mój oponent uaktywnia się tylko przed wyborami. Na co dzień cała jego działalność nie wykracza poza zebrania zarządu, z których nic nie wynika.
Nie udało nam się uzyskać odpowiedzi Jerzego Drzewieckiego na stwierdzenia Leona Piecucha. W czwartek zgodził się on tylko na rozmowę "poza protokołem", zaś w piątek był dla nas nieuchwytny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska