Nieoczekiwana decyzja prezesa

Drat
Po kilku miesiącach spokoju w Namysłowskim Stowarzyszeniu Inicjatyw Gospodarczych ponownie zawrzało. Jego prezes zrezygnował z funkcji, a członkowie domagają się reformy organizacji.

Stowarzyszenie tworzą cztery gminy: Domaszowice, Wilków, Namysłów i Świerczów oraz powiat namysłowski. Kilka miesięcy temu przedstawiciele gmin, narzekając na brak efektów działalności organizacji, postanowili zmienić jej prezesa. Ryszarda Wilczyńskiego, byłego sekretarza powiatu, a obecnie wiceprzewodniczącego jego rady, zastąpił namysłowski radny miejski Janusz Dróżdż. Jak mówili wówczas szefowie gmin, miał on uspokoić sytuację w stowarzyszeniu i doprowadzić do ożywienia jego działalności na terenie wszystkich samorządów. Ku zaskoczeniu wszystkich, ten ostatni postanowił niedawno zrezygnować z funkcji.

- Nie mogłem pogodzić obowiązków związanych z moją pracą zawodową z działalnością społeczną w stowarzyszeniu - mówi Janusz Dróżdż. - Powiem szczerze, że tą robotą powinna zająć się osoba, która będzie zatrudniona w tej organizacji z zadaniem wyłącznego zajmowania się jej sprawami. Tylko wtedy gwarantuje to sukces stowarzyszenia.
Najwięcej zastrzeżeń do działalności stowarzyszenia pod kierownictwem Ryszarda Wilczyńskiego mieli przedstawiciele Namysłowa. Dzisiaj, kiedy wiadomo już, że przed członkami organizacji stoi wybór nowego szefa, burmistrz Krzysztof Kuchczyński twierdzi, że potrzebna jest jej reforma.

- Już poprzednio ostrzegałem, że zmiana samego prezesa nic tutaj nie pomoże - mówi burmistrz Namysłowa. - Znam dobrze Janusza i wiem, że jest pracowitym człowiekiem. Jednak do działalności w stowarzyszeniu potrzeba kogoś, kto będzie mógł się poświęcić tylko i wyłącznie tej sprawie. Dlatego nie dziwię się jego rezygnacji, ponieważ oprócz stowarzyszenia miał przede wszystkim swoją pracę zawodową oraz piastowanie mandatu radnego miejskiego. Ostrzegałem, że tylu spraw nie da się pogodzić. Ale wówczas mnie nie posłuchano i dlatego dzisiaj stoimy przed kolejnym wyborem prezesa.
Kuchczyński przypomina też, że kilka miesięcy temu proponował, aby NSIG rozpoczęło współpracę z Biurem Promocji Gminy i Integracji europejskiej Namysłowa. Według niego ścisła współpraca tych dwóch instytucji przyniosłaby efekty w postaci przygotowania wspólnych przedsięwzięć społecznych i gospodarczych.

- Niestety, również i ta sugestia została odrzucona przez kolegów z innych gmin - dodaje Kuchczyński. - Dlatego teraz postawimy sprawę jasno: stowarzyszenie potrzebuje nie tylko nowego prezesa, ale wewnętrznej reformy. Nie mogą w nim być ludzie związani z jakąkolwiek organizacją polityczną, ponieważ - jak pokazuje doświadczenie - zawsze rodzą się z tego niepotrzebne konflikty. Jeżeli odpowiednie działania w tej sprawie nie zostaną podjęte, to poważnie zaczniemy zastanawiać się nad naszym dalszym członkostwem w tej organizacji.
W podobnym tonie co Kuchczyński wypowiadają się dwaj inni samorządowcy: starosta namysłowski Andrzej Spór oraz wójt Wilkowa Zygmunt Szulakowski. Co prawda nie grożą oni wystąpieniem z organizacji, jednak twierdzą, że nowy szef powinien być bezpartyjny. Ich zdaniem pozwoli to raz na zawsze skończyć z zarzutami pod adresem stowarzyszenia, iż jest ono zapleczem politycznym dla którejkolwiek z namysłowskich organizacji.
- I zatrudniony na etacie w stowarzyszeniu - mówią samorządowcy. - Taka osoba powinna się poświęcić pracy na rzecz szukania inwestorów w gminach oraz prowadzenia tam przedsięwzięć gospodarczych. Zatem muszą znaleźć się pieniądze na jej zatrudnienie. Bez tego naszym zdaniem nie ma co liczyć na ożywienie w stowarzyszeniu. Aby przeprowadzić takie zmiany, trzeba jak najszybciej zwołać walne zebranie wszystkich członków organizacji.
Kto i kiedy może zwołać takie posiedzenie? Na razie urzędującym prezesem NSIG pozostaje Janusz Dróżdż. Na jego wniosek powinien zostać zwołany zarząd stowarzyszenia, a po nim walne zgromadzenie członków.
- Mam nadzieję, że uda nam się przeprowadzić wszystkie te zebrania do końca października - dodaje urzędujący prezes.

W całej sprawie pozostaje jeszcze jeden problem. Otóż pod koniec września kończy się umowa pomiędzy stowarzyszeniem a gminą Namysłów, dotycząca użyczenia na działalność organizacji budynku przy ul. Łączańskiej. Dzisiaj mieści się tam Namysłowski Inkubator Przedsiębiorczości, w którym małe firmy rozpoczynają działalność gospodarczą. Na początku tego roku Krzysztof Kuchczyński powiadomił władze stowarzyszenia, że gmina zamierza urządzić w obiekcie mieszkania socjalne. Zwrócił się zatem o opuszczenie budynku.

- Na razie nie zrezygnowałem z pomysłu urządzenia w min mieszkań socjalnych - mówi burmistrz. - Rozważam różne możliwości w tej sprawie, ale na pewno do końca roku nikogo nie będę usuwać z Inkubatora. Najpierw musi się wyjaśnić sytuacja w samym stowarzyszeniu, a dopiero później będziemy poruszać kwestie jego bazy lokalowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska