Odra Opole przegrała w Bytowie 1 - 2

Archiwum
Zdobywca gola dla Odry Michał Glanowski.
Zdobywca gola dla Odry Michał Glanowski. Archiwum
Zwycięstwo drużyny z Bytowa było zasłużone. Gospodarze byli przez większość meczu lepsi, choć w końcówce musieli poważnie drżeć o trzy punkty.

Protokół

BYTOVIA BYTÓW - ODRA OPOLE 2-1 (2-0)
1-0 Hirsz - 16., 2-0 Surdykowski - 29., 2-1 Glanowski - 86.
Bytovia: Sobański - Wilczyński, Wróbel, Wróblewski, Kowalski - Kayode (85. Michalski), Kryszak, Pietroń, Stefanowicz (78. Kajca) - Hirsz, Surdykowski (72. Marczak) (90. Wojach). Trener Adrian Stawski.
Odra: Danowski - Surowiak (58. Kowalczyk), Lalko (46. Wawrzyniak),
Michniewicz, Skrzypczak (78. Wolny) -
Tomanek (63. Łoziński), Glanowski, Copik, Krysian, Krawiec - Kocur. Trener Dariusz Żuraw.
Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Żółte kartki: Hirsz, Marczak - Kocur. Widów 1200.

Miejscowi prowadzenie objęli w 16. min. Piłkę w środku pola stracił Adrian Krysian. Przejął ją Robert Hirsz. Podciągnął kilkanaście metrów u popisał się pięknym strzałem z ponad 25 metrów. Nie minął kwadrans od pierwszego gola, gdy gospodarze podwyższyli prowadzenie. Indywidualną akcję popisał się sprowadzony z Rakowa Częstochowa
Balogun Kayode, który wyłożył ją idealnie Januszowi Surdykowskiemu. Ten strzałem z około 11 metrów trafił do siatki.

Odpowiedź opolan mogła być natychmiastowa. Chwilę później bardzo groźnie uderzał Marcin Kocur. Golkiper Bytovii Dominik Sobański nie bez trudu obronił. Dobijał jeszcze Krysian, ale jego próba była nieudana. Do końca pierwszej połowy i niemal przez całą drugą gospodarze kontrolowali przebieg gry, choć w 58. min mieli sporo szczęścia. Wtedy to po dośrodkowaniu Marcela Surowiaka główkował Tomasz Wawrzyniak, ale piłka minimalnie minęła bramkę bytowian.

Kiedy wydawało się, że Bytovia spokojnie “dowiezie" zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego nastąpił szturm Odry. W 86. min prawie 30 metrów od bramki faulowany był Kocur. Rzut wolny dobrze rozegrali Wawrzyniak z Michałem Glanowskim i ten drugi precyzyjnym strzałem pokonał Sobańskiego.

Miejscowi zaczęli się gubić, a nasz zespół poszedł za ciosem. Za chwilę opolanie mieli kolejny rzut wolny. Tym razem wykonywał go Wawrzyniak. Jego uderzenie obronił jednak Sobański.

Do wielce kontrowersyjnej sytuacji doszło w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Młodzieżowiec Odry Dawid Wolny przed polem karnym minął jednego z rywali, który go faulował. Nasz 19-latek utrzymał się na nogach. Za chwilę faulował go jednak drugi z przeciwników (akurat to przewinienie było mocno naciągane), a wszystko działo się na pograniczu pola karnego (choć raczej już w samej szesnastce). Sędzia Sylwester Rasmus odgwizdał przewinienie, ale nie był pewien czy należy się rzut wolny czy karny. Rozpoczął więc konsultację z sędziną liniową. Ostatecznie arbiter podyktował rzut wolny z 16 metrów.

- Ewidentny rzut karny - denerwował się Wolny. - Nie mam żadnych wątpliwości, że ten drugi faul był nawet nie na linii pola karnego, a około 13-14 metrów od bramki Bytovii.
Z rzutu wolnego uderzał Glanowski, ale trafił w mur. Po tym strzale spotkanie się zakończyło.

- Musimy po tym meczu wyciągnąć wnioski jeśli chodzi o grę na wyjazdach - mówił trener Odry Dariusz Żuraw. - Mówiliśmy sobie, żeby nie prowokować kontr rywali, a tymczasem w ten sposób straciliśmy oba gole. Trzeba jednak przyznać, że Bytovia była zespołem dojrzalszym.

Kibiców Odry martwić może kontuzja kolana jakiej doznał w drugiej połowie skrzydłowy Dawid Tomanek. Na ile jest ona poważna okaże się dopiero po dokładniejszych badaniach w poniedziałek lun wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska