Powstańcom szacunek

Archiwum
Dr Mariusz Patelski, Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego.
Dr Mariusz Patelski, Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego. Archiwum
- Krytycznie o powstaniu pisali wielcy antykomuniści z generałem Andersem na czele - mówi dr Mariusz Patelski, Instytut Historii Uniwersytetu Opolskiego.

Dzisiaj obchodzimy 68. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Wyrażamy szacunek jego żyjącym uczestnikom i pamiętamy o zmarłych. Co - z punktu widzenia historyka - zawdzięczamy jako Polacy powstańcom?
- Zawdzięczamy im bardzo wiele. Przez lata komunizmu właśnie oni byli ostoją patriotyzmu. Powinniśmy pamiętać, że przelali krew za wolną Polskę. Za to powinniśmy być im wdzięczni i z całym szacunkiem do każdego z nich podchodzić. Natomiast muszę przyznać, że samego wybuchu powstania nie uważam za niezbędny. Decyzja o jego wywołaniu budziła już w czasie powstania i budzi do dziś kontrowersje.

- Dlaczego ocenia ją pan krytycznie?
- W wyniku powstania zginęło wielu cywilów, ludzi, którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Nikt ich nie pytał, czy chcą w tym uczestniczyć. Skutkiem powstania było zniszczenie Warszawy. W jakimś sensie daliśmy Hitlerowi powód czy pretekst do wyładowania złości i zrównania z ziemią nawet tych resztek miasta, które ocalały. Unicestwione zostały archiwa państwowe i biblioteki z ich bezcennymi zbiorami i dobrami kulturalnymi, by wymienić tylko rękopisy Chopina. Wreszcie zniszczona została inteligencja z Baczyńskim, Gajcym i ich rówieśnikami na czele. Skutki tej tragedii odczuwaliśmy przez cały okres powojenny. Wreszcie przestało istnieć Polskie Państwo Podziemne.

- Tylko czy pretensje o to powinniśmy mieć do dowódców powstania, czy raczej do Sowietów, którzy czekali po drugiej stronie Wisły na wykrwawienie się miasta?
- Niewątpliwie, przede wszystkim winni są Sowieci. Tyle tylko, że na decyzji o wywołaniu powstania zaważyło przekonanie, że Rosjanie na pewno nam pomogą. To jest pytanie, czy mogliśmy snuć takie przypuszczenia, wiedząc, co spotkało Wilno i tamtejszych żołnierzy AK.

- Mogliśmy, bo do udziału w powstaniu nawoływała otwarcie Radiostacja Kościuszko nadająca z Moskwy.
- Ale nasz wywiad mówił wprost, że ogromnych sił niemieckich w Warszawie nie pokonamy bez pomocy Rosjan. A z nimi żadnego porozumienia nie było. Nawet zachodni alianci nie byli powiadomieni oficjalnie, że powstanie wybuchnie.

- Część historyków jest zdania, że bez powstania warszawskiego mogliśmy się po wojnie stać 17. radziecką republiką.
- Nie podzielam tej opinii. Republikami sowieckimi nie zostały Węgry, choć walczyły po stronie Niemiec, ani Rumunia i Bułgaria, które walczyły przeciwko Rosji sowieckiej.

- Czy to nie paradoks, że powstanie warszawskie oceniamy w wolnej Polsce bardziej krytycznie niż w PRL-u?
- W systemie komunistycznym powstańców i ich dowódców propaganda zniesławiała. Skutkiem tego każdy, kto kwestionował sens wybuchu powstania, był oskarżany o sprzyjanie komunistom. Tymczasem krytycznie o powstaniu pisali tak wielcy antykomuniści jak Stefan Kisielewski, Józef Mackiewicz czy generał Anders. Nie umniejsza to w niczym szacunku dla patriotyzmu, odwagi i wielkich umiejętności żołnierskich powstańców. Zasługują w pełni na odznaczenia i na słowa uznania. Ale samą odwagą i poświęceniem - bez broni, amunicji i sprzętu - zwyciężyć się nie da.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska