Proces emeryta oskarżonego o wyłudzenie kredytów ruszy od nowa

fot. archiwum
- Sąd pierwszej instancji wydając wyrok uniewinniający nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności - mówił sędzia uzasadnianjąc ponowne rozpoczęcie procesu.
- Sąd pierwszej instancji wydając wyrok uniewinniający nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności - mówił sędzia uzasadnianjąc ponowne rozpoczęcie procesu. fot. archiwum
Tak zdecydował dziś (20 stycznia) Sąd Okręgowy w Opolu.

- Sąd pierwszej instancji wydając wyrok uniewinniający nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności - mówił w uzasadnieniu sędzia Waldemar Krawczyk. - Cała sprawę trzeba zbadać jeszcze raz.

Do zdarzenia doszło w czerwcu 2007 roku. Do miejscowości w gminie Popielów, w której mieszka 70-letni Bronisław M. przyjechała trójka Romów. Napotkanych ludzi rozpytywali czy w okolicy mieszka jakiś emeryt lub rencista, który chciałby sobie dorobić jako stróż w ich hurtowni w Brzegu.

Oferowali za to 800 zł. Miejscowi wskazali na pana Bronisława, który zgodził się na pracę. Umówili się na drugi dzień. Emeryt miał czekać na nich z przygotowanym dowodem osobistym i odcinkiem ostatniej renty. - Powiedzieli mi, że to będzie potrzebne do załatwienia wszystkich formalności - mówi.

Kiedy ruszyli w drogę pan Bronisław zorientował się, że zamiast do Brzegu jadą w stronę Opola. Zapytał się dlaczego. Romowie odpowiedzieli, że stróża w Brzegu już znaleźli, ale mają wakat w opolskiej hurtowni.
W drodze poczęstowali mężczyznę pepsi colą. - Po jej wypiciu poczułem się dziwnie, zaczęło kręcić mi się w głowie, nie wiedziałem co się dzieje - relacjonuje.
Samochód zaparkowali w Opolu przed jednym z banków. Tam jeden z Romów przystawił mu nóż i kazał wykonywać wszystkie polecenia kobiety, z którą następnie poszedł do banku.

- Tam kazała mi podpisywać różne dokumenty - mówi oskarżony. - Potem pojechaliśmy jeszcze do kilku innych banków i sklepów. W sumie prokuratura zarzuca emerytowi wyłudzenie siedmiu kredytów o łącznej wartości 40 tys. zł.

Kiedy emeryt wrócił do domu o wszystkim opowiedział rodzinie. Ta poradziła mu żeby wszystko opowiedział policji. Tak zrobił jednak sprawę umorzono. Do sądu trafiła ona dopiero po tym, gdy Euro Bank zgłosił, że M. nie zapłacił ani złotówki z zaciągniętej na siebie ponad czterotysięcznej pożyczki.

Prokuratura oskarżyła go o oszustwo. W zeszłym roku Sąd Rejonowy w Opolu uniewinnił pana Bronisława. Z wyrokiem nie zgodziła się prokuratura i wniosła apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska