Wyrok mnie cieszy, bo chcę wrócić na swoje stanowisko - mówi była pracownica opolskiej Państwowej Inspekcji Pracy, która kilka miesięcy wcześniej oskarżyła kolegów z firmy o gwałt. - To orzeczenie przywraca mi wiarę w niezawisłość sądu, co ważne, bo postępowanie karne w sprawie dotyczącej między innymi gwałtu ciągle się toczy.
Teresa Rynkiewicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Opolu, tak kwituje wyrok sądu: - Jest prawomocny, co tu komentować.
Przypomnijmy: 31 marca 2008 r. prawniczka PIP została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Jako powód zwolnienia pracodwaca wytknął, że kobieta udzielała płatnych porad prawnych w opolskim OPZZ bez zgody Głównego Inspektora Pracy. Sąd pierwszej instancji uznał, że pracownica PIP nie naruszyła przepisów i nie musiała mieć tej zgody. Dlatego w kwietniu 2009 nakazał przyjąć prawniczkę z powrotem do PIP i wypłacić ponad 10 tys. zł wynagrodzenia za 3 miesiące, gdy pozostawała bez pracy.
Inspekcja Pracy od tego wyroku się odwołała. Wczoraj sąd drugiej instancji podtrzymał jednak w całości orzeczenie Sądu Rejonowego. W uzasadnieniu uznał, że brak zgody na wykonywanie dodatkowej pracy nie był ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych. Kobieta ma tydzień na powrót do PIP.
- Na pewno zgłoszę się do pracy - zapowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?