Strach wyjść na drogę

Witold Żurawicki
- To cud, że od dwóch lat nie było tutaj śmiertelnego wypadku mówi Józef Tomala, sołtys Pietraszowa.

Cuda omijały wioskę przez kilkadziesiąt lat. Po wojnie do roku 2000 w Pietraszowie (w gminie Dobrodzień) wydarzyło się kilkadziesiąt wypadków, w których było wielu rannych, a jedna osoba straciła życie. Wszystko przez nasilony ruch na drodze przez wioskę - wiedzie ona z Poznania na Górny Śląsk. W ciągu doby przez Pietraszów przejeżdża kilkaset tirów, nie licząc samochodów osobowych.
Dlatego mieszkańcy z wielką radością powitali przebudowę drogi i felernego łuku w kierunku Zawadzkiego. Na nowym zakolu postawiono barierkę ochronną, przed łukiem stanął znak ograniczający prędkość maksymalną do 40 kilometrów na godzinę. Sama droga ma już nową nawierzchnię bitumiczną.

- Co z tego, skoro ze znaku ograniczenia prędkości kierowcy nic sobie nie robią i wpadają do wioski z prędkością często przekraczającą sto kilometrów na godzinę. Na dodatek wjeżdża się z górki, więc ciężkie wozy nie mogą szybko wyhamować - żali się sołtys Tomala, który mieszka przy ulicy J. Figla, wzdłuż fatalnej drogi wojewódzkiej nr 901.
Wspomina przypadki, gdy tiry nie wyrabiały zakrętu i wpadały na ogrodzenia posesji albo spychały rowerzystów na pobocze.
- Kiedyś z tira urwało się koło, wybiło dziurę w parkanie sąsiadki i zatrzymało się na podwórku. Gdyby walnęło w człowieka, nie byłoby czego zbierać - dodaje Henryk Breguła, który mieszka kilkadziesiąt metrów dalej po drugiej stronie drogi.
W roku 2000 mieszkańcy Pietraszowa zaapelowali do drogowców, by wzdłuż drogi postawiono ochronne barierki. I barierki stanęły na długości niemal 300 metrów. Ale większość mieszkańców twierdzi dzisiaj, że pomysł był dobry, lecz wykonanie marne.

- Barierki ustawiono zaraz przy krawędzi drogi i teraz nie ma jak rowerem zjechać na pobocze. Poza tym nie ma miejsca dla pieszych, bo od barierki do płotów przy posesjach jest raptem niecały metr - mówi Tomala, który w tej sprawie wysyłał monity do zarządu dróg wojewódzkich.
- Ja tam barierki przy swojej chałupie rozebrałem, bo nie miałem wyjazdu z posesji - przyznaje Breguła. - Poza tym zrobiono je z takich cienkich rurek, że gdyby wpadł na nie człowiek potrącony przez samochód, to by się na te rurki nadział jak na dzidę. Poza tym droga jest po remoncie dopiero dwa lata, a są w niej takie dziury, że rowerzysta może się przewrócić. Drogowcy odwalili fuszerkę, gdyż po deszczu woda stoi na asfalcie i żeby ją spuścić do studzienki odpływowej, muszę skuwać dywanik bitumiczny, gdyż studzienka jest powyżej nawierzchni drogi.

- Gdy nie było barierek, rowerem można było z drogi zjechać na pobocze, a teraz nawet nie ma gdzie uciec przed pędzącym tirem - dodaje Franciszek Gwóźdź, mieszkający także przy głównej drodze, który już raz w podobnym przypadku skakał z roweru przez barierki.
- Pretensji mamy kilka: przede wszystkim takie barierki przed niczym nie chronią, a nawet zwiększają niebezpieczeństwo pieszych i rowerzystów. Po drugie: tiry jak szarżowały przez wioskę, tak dalej szarżują. Po trzecie: obiecano nam zrobić normalny chodnik i ścieżkę rowerową - skończyło się na obietnicach - podsumowuje Tomala.
- Nigdy nie wychodzę z dziećmi na spacer na główną drogę, bo tam niebezpiecznie. Wszyscy w wiosce boją się tego traktu - przyznaje Anna Maroń, matka dwójki małych dzieci.

Zastępca burmistrza Dobrodzienia Ewald Zajonc przyznaje: - Zwracaliśmy się do policji, by od czasu do czasu w Pietraszowie ustawiła patrol z radarem, ale oni nie mogą ciągle dyżurować w jednym miejscu. Na niesubordynację kierowców lekceważących znaki ograniczające prędkość maksymalną wpływu nie ma. Ponadto gmina nie ma pieniędzy na budowę chodnika. Moglibyśmy partycypować w takiej inwestycji, ale musiałby się jeszcze dołożyć administrator drogi.
Jerzy Waliczek, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu, zastrzega: - Sami mieszkańcy są podzieleni w sprawie barierek. Dla zwiększenia bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów wysypaliśmy pobocze drogi tłuczniem. Do końca maja załatane też będą wszystkie dziury w nawierzchni. Owszem, mieliśmy w planie na rok 2001 budowę chodnika i ścieżki rowerowej, ale brakuje na to pieniędzy. W najbliższym czasie jeszcze raz przeanalizujemy sytuację w Pietraszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska