Wojna autobusowa w województwie opolskim

fot. archiwum
fot. archiwum
Kierowcy grożą sobie podpaleniami, zajeżdżają sobie drogę, podkradają klientów, śledzą i donoszą na siebie nawzajem. Tak wygląda codzienny rozkład jazdy opolskich autobusów.

Na początku to było nawet śmieszne - mówi Wanda radomska, pasażerka z Opola.

- Ale teraz wszystko zaczęło się im wymykać spod kontroli. Przewoźnicy się biją a my spóźniamy się do pracy. Bo nasyłają na siebie najrozmaitsze kontrole. Ostatnio musiałam czekać ponad 30 minut bo policjanci kontrolowali autobus PKS Strzelce.
Akcję przygotowali szefowie firmy "LUZ", prywatnego przewoźnika obsługującego Opolszczyznę. Dowiedzieli się, że PKS ze Strzelec Opolskich podkrada im pasażerów. Jan Domagała w synem i Leonard Żuk przygotowali prawdziwą zasadzkę na konkurencję.

Przyłapać na gorącym uczynku
Dowiedzieliśmy się, że kierowca strzeleckiego PKS podjeżdża bezprawanie na nasz przystanek i werbuje ludzi do swojego autobusu nęcąc ich obietnicą tańszego o 1,5 zł biletu - opowiada Jan Domagała.

Najpierw sprawdzili w urzędzie marszałkowskim, że kierowca nie ma pozwolenia, żeby zatrzymywać się na ich przystanku przy ul. Armii Krajowej w Opolu, a potem zaczaili się w jego pobliżu.

- Kiedy kierowca PKS podjechał udawałem pasażera, kupiłem bilet i wszedłem do autobusu - opowiada Leonard Żuk. W tym czasie Domagałowie zablokowali strzeleckiego busa i wezwali policję.

Początkowo kierowca z Strzelec zaczął się awanturować z policjantami. Myślałam, że dojdzie do rękoczynów - opowiada jedna z pasażerek na przystanku. Gdy policjanci poprosili go o odpowiednie zezwolenie kierowcy z PKS-u zmiękła rura. Zapłacił 600 złotych mandatu.

Dzieci nie dojechały na egzamin
Luz na rynku działa kilka lat. Chociaż dysponuje o kilka razy mniejszym od opolskiego potentata PKS-u taborem (ma około 20 autobusów i obsługuje 10 linii, dla porównania PKS Opole ma 100 autobusów, które jeżdżą na 100 liniach) przyciąga coraz to nowych pasażerów. W powiecie opolskim firma opanowała już prawie 90 proc rynku.

To budzi zazdrość - mówią jej właściciele. - Dlatego chcą nas wykosić z rynku.
Ostatnio nasz autobus został skrupulatnie skontrolowany na ul. Armii Krajowej w Opolu, bo jakoby zatrzymywał się na nim nie zgodnie z prawem. Policjanci przez prawie godzinę dochodzili do tego, czy mamy prawo zatrzymywać się na zakazie obowiązującym w okolicy przystanku. Dowcip polegał na tym, że zakaz nie dotyczy środków komunikacji publicznej. Gdyby iść tym tropem, to przecież policjanci musieliby skontrolować wszystkie autobusy MZK - mówi Domagała.

Kiedy kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości właściciele Luzu zaproponowali policjantom kurs na prawo jazdy w swojej szkole.

- Żarty żartami, ale tego dnia dwa autobusy do Dylak i Izbicka odnotowały takie opóźnienia, że dzieci nie dojechały na egzamin gimnazjalny. Dzwonili do nas wkurzeni rodzice. Było chyba z 30 telefonów - opowiada Domagała.

Ciągle trwają przepychanki dotyczące zatrzymywania się na przystanku w Ozimku. Burmistrz udzielił nam zgody na korzystanie z wiaty na tamtejszym PKS. Problem polega na tym, że wiata jest miejska, a teren PKS-u, więc ci jak mogą utrudniają nam życie. Postawili zakaz wjazdu dla pojazdów innych niż PKS, nasyłali Inspekcję Transportu Drogowego żeby jeździła za nami i sprawdzała czy stosujemy się do rozkładu - opowiada Domagała.
Moi kierowcy skarżą się, że konkurencja ciągle ich straszy podpaleniem wozów - mowi Domagała. - Młodzi to szczególnie przeżywają, mówię im, żeby się nie przejmować.

Orkiestra w osobówce
Szczytem absurdu była kara wymierzona LUZ-owi przez ITD.
Mamy zapłacić 8 tysiecy za przewóz samochodem osobowym 30 muzyków wraz z instrumentami oraz 19 lekarzy - śmieje się Domagała.- Ludzi przewoziliśmy i owszem, ale zwykłym licencjonowanym autobusem. Swoich racji będziemy dochodzić w sądzie - dodaje.

Zdaniem Marka Sidora, prezesa PKS na opolskim rynku transportowym nic złego się nie dzieje.

Jeśli ktoś wytyka niezdrową konkurencję to oznacza tylko tyle, że sam ją stosuje. My na rynku jesteśmy do 60 lat, aż nagle pojwiła się firma, która podbiera nam pasażerów w sposób niegodny. Zamiast przyjść do nas i podpisać umowę na korzystanie z naszego dworca, dogadać się co do kursów, jeżdżą ukradkiem i coś kombinują. My się nie poddajemy. Będziemy wymieniać autobusy na mniejsze i częściej wyjeżdżać - mówi prezes Sidor.

Liczą się stołki, nie pasażerowie
Jeszcze rok temu prezes mówił co innego. Wtedy jeżdżenie się nie opłacało. A o zakupie busów nie było mowy.

Co więc popycha przewoźników do takiego działania.
- Jak widać na pewno nie dobro pasażerów, może pieniądze - zastanawia się Wanda Radomska, pasażerka z Opola.

Trudno oszacować o jakie pieniądze toczy się stawka. Bo o pieniądzach nikt rozmawiac nie ma zamiaru. Tajemnica firmy.

Obstawiałbym raczej stanowiska. PKS to wielka korporacja, w której rządzi kolesiostwo i układziki. Większość pracujących tam ludzi nie ma pojęcia o tym jak się organizuje przewozy i na czym polega prowadzenie firmy transportowej. Póki byli monopolistami nikt się tym nie przejmował - mówi jeden z pracowników PKS. - Kiedy jednak po piętach zaczęła deptać im konkurencja ziemia się dla nich zatrzęsła. Poza tym PKS łatwiej to firma z tradycjami. To konik na którym pojadą dopóki będą mieli pieniądze. Żeby firma zaczęła hulać, potrzeba tam dobrego gospodarza. Ogłoszono przetarg na prywatyzację firmy, ale nikt nie podejmie się inwestowania w PKS, bo mimo prywatyzacji firmy pakiet kontrolny i tak pozostanie z rękach obecnego zarządu. Czyli nic się nie zmieni. Tylko idiota by na to poszedł - dodaje.

Andrzej Kasiura, wicemarszałek województwa rozkłada ręce. - Możemy tylko apelować, żeby przewoźnicy konkurowali podnosząc jakość swoich usług. Żyjemy w cywilizowanym świecie, więc niech nie prowadzą wojny gangów. Pasażerowie pójdą tam gdzie będzie im lepiej, jeśli sytuacja się nie zmieni może to zaszkodzić wszystkim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska