Konflikty spod dywanu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Konwersatorium Eichendorffa domaga się zwołania po wyborach okrągłego stołu mniejszości niemieckiej.

Okrągły stół jest potrzebny, bo w ciągu 10 lat nagromadziło się w mniejszości sporo konfliktów, które nie były rozwiązywane, ale trafiały pod dywan - mówi dr Adolf Kuehnemann, kierujący konwersatorium, autor listu wzywającego prezydenta Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych (VdG) do zwołania okrągłego stołu.

Zdaniem dra Kuhnemanna, przy okrągłym stole powinni zasiąść m.in. wszyscy kandydaci mniejszości do Sejmu i Senatu oraz osoby wypowiadające się na temat polityki TSKN krytycznie, zarówno w obrębie różnych środowisk mniejszości, jak i spoza niej.
- Chciałbym, żeby okrągły stół był forum wymiany myśli między istniejącymi przecież różnymi opcjami w mniejszości. Mam nadzieję, że dzięki okrągłemu stołowi Towarzystwo Społeczno-Kulturalne będzie na nowo bardziej społeczno-kulturalne, a mniej polityczne i komunalne. Nie uważam, żeby różni ludzie z mniejszości, także ci, którzy są dziś na obrzeżach TSKN nie mogli ze sobą rozmawiać - uważa dr Kuehnemann.
Autor listu ubolewa, że przed wyborami przeniknął on do mediów. Uważa natomiast, że problemy, które domagają się rozwiązania, trwają latami, gdyż od bardzo dawna nie ma komunikacji z liderami mniejszości na skutek autorytarnego sposobu rządzenia.
- Myślę, że po wyborach, niezależnie od tego, kto i ilu parlamentarzystów mniejszości wejdzie do parlamentu, będzie dobry punkt wyjścia do namysłu nad przyszłością mniejszości. A list napisałem już teraz, gdyż sądziłem, że VdG podejmie wcześniej działania organizacyjne służące takiemu spotkaniu - wyjaśnia dr Kuhnemann.

Czy VdG zwoła okrągły stół na razie nie wiadomo. - Osobiście uważam, że na pewno nie dojdzie do okrągłego stołu przed wyborami. Potem może być inna sytuacja, bo wybory mogą wyłonić nowych ludzi. Ale uważam, że Konserwatorium Eichendorffa, choć jest znaczącym i zasłużonym stowarzyszeniem w sensie intelektualnym, realnie nie ma aż takiej siły sprawczej, by zwoływać okrągły stół mniejszości, składa się bowiem raptem z kilku osób - uważa Joachim Niemann, dyrektor biura VdG.
Poważne wątpliwości co do zwoływania okrągłego stołu mniejszości ma poseł Kroll. - Pan Welt zadeklarował, że VdG jest partnerem dla strony niemieckiej. A okrągły stół to nie jest pomysł pana Kuehnemanna. Zwołania takiego forum domagał się kilkakrotnie Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w Gliwicach. Jako VdG nie sprzeciwiamy się rozmowom, ale rozmawiać trzeba po wyborach. Natomiast krytyka liderów mniejszości przed wyborami na pewno nam nie pomoże. Po co mniejszości ten szum? Konwersatorium to raptem kilka osób, zresztą finansowanych ze środków mniejszości niemieckiej. Ogromnie mi przykro, że swoje zarzuty podnoszą oni właśnie teraz. Zresztą jestem zdziwiony, że list, którego adresatem jest prezydent VdG, trafił do mediów. Może to celowy zabieg? - uważa poseł.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, strona niemiecka była gotowa na koszty takiego ogólnego forum mniejszości przeznaczyć w 2001 roku 300 tysięcy marek.
- Pomysł tworzenia strategii mniejszości niemieckiej jest mój - mówi Thaddäus Schäpe, dyrektor Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. - Wziął się on stąd, że mniejszość za mało dyskutuje o swojej przyszłości. Chciałem, by strategia (okrągły stół) służyła wypracowaniu koncepcji rozwoju mniejszości. By mniejszość miała okazję jasno powiedzieć, jakie są jej priorytety. Czy chodzi jej przede wszystkim o rozwój gospodarczy, tożsamość, o naukę języka, czy jeszcze o coś innego. Taka jasna, i w demokratyczny sposób i w szerokim konsensusie wypracowana strategia ułatwiłaby kontakty zarówno z rządem niemieckim, jak z rządem polskim. Taki okrągły stół to nie byłoby jednorazowe spotkanie, ale proces trwający np. rok. Uważam, że warto wydać 300 tys. po to, by dzięki temu rozsądnie wydać potem kilkadziesiąt milionów. Strategia rozwoju województwa opolskiego też była kosztowna, a jednak ją opracowano, bo dla przyszłości regionu była opłacalna i dobra - dodaje dyrektor Schäpe.
- W moim przekonaniu są dziś sprawy istotniejsze, a te pieniądze należy przeznaczyć na rozwój rolnictwa, drobnej przedsiębiorczości czy choćby renowację kilku domów spotkań. Nie jestem pewien, czy mniejszości najbardziej dziś trzeba kosztownych spotkań i seminariów - replikuje poseł Kroll.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska