Mazurkiewicz: Zamierzam być pośrednikiem

Redakcja
Niemcem ani romem nie zostanę, ale chcę i mogę być dobrym obcym - mówi Marek Mazurkiewicz, nowy pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości narodowych.

-Wczoraj objął pan funkcję pełnomocnika wojewody ds. mniejszości narodowych. Jakie są pana najważniejsze zamierzenia?
- Widzę i definiuję swoją rolę przede wszystkim jako pośrednika między mniejszościami narodowymi mieszkającymi w województwie opolskim a organami administracji publicznej, w tym rządowej. Myślę, że w katalogu moich zadań i obowiązków znajdzie się ochrona praw mniejszości, czyli w praktyce będę działał zawsze wtedy, gdy mniejszości będą zgłaszały problemy, gdy ich członkowie będą mieli uzasadnione odczucie, że są w swoich prawach dyskryminowani.

- Sprowadźmy to do konkretu. Wyobraźmy sobie, że - jak to było w Krapkowicach i Strzelcach Opolskich - radni nie dopuszczają do ogłoszenia konsultacji w sprawie tablic dwujęzycznych. Jedzie pan gasić taki pożar?
- Z własnej inicjatywy raczej nie. Bo moją rolą nie jest ani bycie adwokatem mniejszości, ani strażakiem wypatrującym każdego zarzewia konfliktu. Będę reagował wtedy, gdy członkowie mniejszości zgłoszą jakieś problemy. A i wtedy moją rolą będzie przede wszystkim spokojne wysłuchanie wszystkich racji mniejszości i zapoznanie z tymi oczekiwaniami lub pretensjami pana wojewody. Ale o tym, jakie rozstrzygnięcie będzie najlepsze i kto zajmie się rozwiązaniem tej lub innej sprawy, zadecyduje pan wojewoda, nie ja. Powtarzam, to wojewoda będzie ostatecznie podejmował decyzje i działania. To nie jest zadanie pełnomocnika.
- Czyli nie będzie pan gonił do każdej zamalowanej na czarno dwujęzycznej tablicy?
- Nie będę, bo też nie ma zupełnie po temu powodu. Zamalowywanie tablic jest często dziełem pojedynczych osób, zwykle mocno zacietrzewionych. Ta sprawa nie wymaga od razu zaangażowania wojewody i jego pełnomocnika. Można ją zwykle załatwić na poziomie samorządu, a bywa że i szkoły, kiedy wandalem okazuje się młody człowiek, który jest uczniem.

- Co pan wie o mniejszości niemieckiej i romskiej?
- O mniejszości niemieckiej wiem całkiem sporo, bo ta tematyka wiąże się blisko z moją dotychczasową działalnością naukową i moimi zainteresowaniami. Obejmują one m.in. historię Śląska, relacje polsko-niemieckie i czesko-niemieckie z uwzględnieniem wpływu powojennych przesiedleń i wypędzeń na dzisiejsze relacje między tymi krajami oraz na kształt naszego regionu. Znam bardzo dobrze język niemiecki oraz uwarunkowania kulturowe i historyczne funkcjonowania mniejszości. Mniej styczności miałem dotąd z Romami i planuję jak najszybciej spotkać się i poznać z reprezentantami tej społeczności. Niemcem ani Romem nie zostanę, ale mogę i chcę być dobrym gadziem, czyli dobrym obcym, który pomoże ocenić skalę wielu codziennych problemów i ułatwi ich rozwiązanie.

Ich habe vor ein Vermittler zu sein

Marek Mazurkiewicz, neuer Minerheitenbeauftragter des Oppelner Woiwoden

Seit gestern (2. November) sind Sie Minderheitenbeauftragter des Oppelner Woiwoden. Was sind ihre wichtigsten Vorhaben?
- Ich betrachte meine Rolle vor allem als Vermittler zwischen den nationalen Minderheiten in der Woiwodschaft Oppeln und den öffentlichen Verwaltungsorganen, darunter auch den staatlichen. Ich denke, dass im Katalog meiner Aufgaben und Pflichten der Schutz von Minderheitenrechten steht. Ich werde in der Praxis also immer dann eingreifen, wenn die Minderheiten Probleme melden, wenn ihre Vertreter ein bekräftigtes Gefühl von Diskrimierung ihrer Rechte habe werden.

- Nehmen wir einen konkreten Fall. Stelle wir uns vor, dass Gemeineratsmitglieder - so wie im Fall von Krappity und Gross Strehlitz war - keine Konsultationen bezüglich der Einführung von zweisprachigen Ortsschildern zulassen wollen. Greifen Sie im Fall einer solchen brennenden Situation ein?
- Aus eigener Initiative eher nicht. Meine Rolle ist es weder der Anwalt der Minderheiten, noch ein Wärter der auf einen Konflikt wartet. Ich werde dann reagieren, wenn Mitglieder einer Minderheit irgendwelche Probleme melden. Und auch dann werde ich in erster Linie die Standpukte der Minderheiten in Ruhe zur Kenntnis nehmen und den Woiwoden über Erwartungen und Ansprüche informieren. Aber darüber, welche Lösung am besten ist und wer sich einer oder anderen Sache annehmen soll, liegt in den Händen des Woiwoden, nicht in meinen. Ich wiederhole, der Woiwode wird letztendlich alle Entscheidungen treffen und handeln. Das ist nicht die Aufgabe des Beauftragten.

- Welden Sie jeder schwarz beschmierten Tafel hinterherrennen?
- Das werde ich nicht machen, weil es dazu keinen Grund gibt. Das Beschmieren der Ortstafeln ist oft die Arbeit von einzelnen, sehr verhassten Personen. Diese Sache bedarf nicht gleich des Engagement des Woiwoden und seines Beauftragten. Man kann dies auf kommunaler Ebene lösen, oder auf Schulebene, wenn sich erweist, dass ein Schüler hinter der Tat steckt.

- Was wissen Sie von der deutschen Minderheit und den Romas?
- Über die deutsche Minderheit weiss ich recht viel, weil diese Thematik meiner bisherigen wissenschaftlichen Arbeit und meinen Interessen nahe liegt. Diese beziehen sich u.a. auf die Geschichte Schlesiens, das deutsch-polnische und tschechisch-deutsche Verhältnis unter Berücksichtigung des Einflusses der Aussiedlungen und Vertreibungen in der Nachkriegszeit auf die verhöltnisse zwischen den Ländern und das Bild unserer Region. Ich kenne die deutsche Sprache sehr gut sowie die kulturellen und historischen Bedingungen der Funktionierung der deutschen Minderheit. Weniger Kontakt hatte ich mit den Romas und ich plane so schnell wie möglich ein Treffen mit den Repräsentanten dieser Gruppe. Ich werde nicht zum Deutschen oder Roma, aber ich kann ein guter Fremder sein, der hilft die Skala vieler täglichen Probleme einzuschätzen und zu deren Lösung verhilft.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska