Nie wymyślajmy prochu

Rozmawiał Krzysztof ZYZIK
Rozmowa z Jeremim Mordasewiczem, ekspertem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych

- Jakie powinny być pierwsze posunięcia gospodarcze rządu Leszka Millera, żeby nie zawaliły nam się finanse, aby Polska zaczęła się szybciej rozwijać i konkurować skutecznie już za rok na rynku Unii?
- Należy równolegle ograniczyć i zreformować wydatki publiczne, oraz wydatnie obniżyć podatki dla osób fizycznych i przedsiębiorstw. Na podstawowe funkcje państwa, takie jak edukacja, zdrowie, czy obrona, wydajemy mniej więcej taki sam procent dochodów, jak inne porównywalne państwa. Ale już wydatki o charakterze socjalnym są dwa razy wyższe niż w krajach OECD, np. dwa razy wyższe niż w Czechach. To się musi szybko zmienić.
- Jak ograniczyć te wydatki, skoro renty i emerytury i tak już są u nas bardzo niskie.
- Rzeczywiście, ale tu nie idzie o wysokość poszczególnych świadczeń, ale o liczbę osób je pobierających. W Polsce pracuje 53 procent ludzi w wieku produkcyjnym, w USA jest to 73 procent. Liczba rencistów jest u nas wręcz zatrważająca. Podobnie jest z emerytami - mamy najmłodszych emerytów na świecie. Do tego dochodzi bardzo wysoki poziom wydatków na świadczenia chorobowe i całą masę rozmaitych zasiłków. I znów nie chodzi o wysokość poszczególnych świadczeń, tylko o ich ilość. Wiadomo przecież, że te zasiłki pobierają często ludzie pracujący w szarej strefie, nie płacący podatków. Sumując, należy zmienić strukturę wydatków z bieżącej konsumpcji na wydatki prorozwojowe. Powiem obrazowo: płaćmy robotnikom budującym autostrady, a nie bezrobotnym.
- Podatek liniowy, który wyciągnął z rękawa Leszek Miller, to, pana zdaniem, dobry pomysł?
- Oczywiście, choć ja bym się nie przywiązywał do nazwy. Liniowy, czy nie, chodzi generalnie o zmniejszenie podatków - i tym bogatym, i najuboższym. Dlatego my, jako Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych, zaproponowaliśmy rządowi podatek na poziomie 18 procent, z kwotą 4 tysiące złotych wolną od podatku. Spowodowałoby to, że ludzie o najniższych dochodach nie płaciliby podatków w ogóle. Proponujemy również tę samą stawkę - 18 proc. - dla przedsiębiorstw. Temu powinna towarzyszyć likwidacja wszystkich ulg. Prosty, niski dla wszystkich podatek, bez ulg, to sprawa pierwszorzędna dla naszej gospodarki. To likwidacja szarej strefy, powszechnego podatkowego kombinatorstwa.
- Niższy podatek dla wszystkich to dobre hasło, ale czy nasz budżet to wytrzyma? Pozytywne skutki, np. wychodzenie przedsiębiorców z szarej strefy, mogą być odczuwalne dopiero po kilku latach, a my już w przyszłym roku płacimy wysoką stawkę członkowską dla Brukseli.
- Obniżenie podatków przynosiło wszędzie świetne efekty, najlepsze przykłady z ubiegłych lat to Irlandia i Węgry. Nawet Rosjanie, których aparat skarbowy był skrajnie nieskuteczny, obniżyli wszystkim podatki do 13 procent i mają więcej pieniędzy w budżecie. Minister finansów Łotwy mówił mi niedawno, że od kiedy Łotysze wprowadzili niski podatek liniowy, niemal natychmiast nastąpił 4-procentowy wzrost gospodarczy, a wpływy do budżetu zwiększyły się o 8 procent. Dlatego nie ma co wymyślać prochu, tylko brać dobre przykłady.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska