W Wielką Sobotę nasz czytelnik zaparkował samochód przed swoim domem przy ulicy Kropidły w Opolu, w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Liczył się z problemami, ale nie miał innego wyjścia.
- Wracam późno z pracy i miejsca parkingowe przed blokiem wyznaczone dla mieszkańców są już zwykle zajęte - twierdzi pan Zdzisław. - Gdy na drugi dzień wsiadłem do auta, za wycieraczką zobaczyłem karteczkę. Pomyślałem, że mandat wypisał mi pewnie policjant, bo stałem na zakazie, ale pomyliłem się. Ukarał mnie pracownik Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu... za brak biletu parkingowego. Przecież to jakaś paranoja! Rozumiem, gdyby mandat wypisał pracownik policji, ale parkingowy? - dziwi się czytelnik.
Zdaniem Zdzisława Stadryniaka cała sytuacja jest niedorzeczna.
- Czy to znaczy, że wykupiona z parkomat karteczka rozgrzesza z zatrzymywania się na zakazach? - pyta pan Zdzisław. - Denerwuje mnie, że Miejski Zarząd Dróg chce mieć monopol na wszystkie miejsca, nawet te, na których parkować nie można. Uważam, że nadzór ulicy Kropidły należy do kompetencji policji, a może się mylę?
Po rozmowie z pracownikiem MZD okazało się, że ulica Kropidły w Opolu zalicza się do strefy B płatnego parkowania.
- Skoro czytelnik zatrzymał się w tym miejscu i nie wykupił biletu parkingowego, to słusznie wypisano mu mandat - twierdzi Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora MZD. - To, że ktoś zatrzymuje się w niedozwolonym miejscu, nie zwalnia go od opłat parkingowych. Osoby, które mają wątpliwości co do niektórych stref w Opolu, mogą zapoznać się z mapką granic strefy płatnego parkowania, którą zamieściliśmy na naszej stronie internetowej - wyjaśnia Rybczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
