Więcej pisania niż strzelania

Redakcja
Z jednym z opolskich policjantów (nazwisko do wiad. red.) rozmawia Zbigniew Górniak

- Policjanci obchodzą swoje święto. Czego życzyć z tej okazji panu i pańskim kolegom?
- Lepszego sprzętu i mniejszej biurokracji. No i lepszych zarobków.
- Czy to aż takie kontrowersyjne życzenie, że chce pan pozostać anonimowy?
- Policja to po staremu wielka machina urzędnicza, w której rządzą takie same zasady jak w innych tego typu strukturach: awansują posłuszni i dyskretni. Pyskaci nie mają szans, lepiej się nie wychylać. Poza tym, ja kocham tę robotę, jestem rasowym gliną, trochę głupio tak publicznie na tę pracę narzekać.
- Jakiego sprzętu wam brakuje?
- Przede wszystkim samochodów, bandyci nadal w tej dziedzinie górują nad polską policją. Poza tym nie mamy sprzętu specjalistycznego, na przykład noktowizorów. Kiedyś złapaliśmy w Opolu złodzieja samochodów, który miał na tylnym siedzeniu lornetę noktowizyjną. To było cudeńko ta lornetka.
- Strzelacie też pewnie ze starej broni?
- O nie! Tu trzeba oddać sprawiedliwość naszemu państwu, które wyposażyło nas w nowoczesne P 99. Mamy też niezłe nowoczesne kamizelki kuloodporne. Poza tym wymienili nam w Opolu komendanta miejskiego. Mogę powiedzieć: NARESZCIE! Ten nowy to fajny chłop.
- A ten stary?
- O tych, co odeszli, w policji nie mówi się źle. To taka męska umowa.
- Macie nową broń, ale czy potraficie z niej strzelać?
- Ja strzelanie zaliczam na piątkę, ale jest ono raz, dwa razy w roku. Przeciętny policjant oddaje wtedy zaledwie 30 strzałów. To za mało. Poza tym on wtedy stoi sobie i celuje przez 15 sekund do tarczy. Nie ma zatem wyćwiczonej techniki dobywania broni i szybkiego oddania strzału - w warunkach stresu, obrony, w akcji. To się potem może zemścić. Można stracić życie za 1,4 tysiąca miesięcznie.
- Tyle zarabia policjant w Opolu?
- Tak, ale po ośmiu latach pracy, bo na wejściu ma 1,1 tysiąca.
- Ale mimo to ludzie pchają się do policji.
- Bo w dobie bezrobocia taka państwowa posada to luksus. Jest socjal, pewność zatrudnienia, szybka emerytura, jakieś pieniądze, mundur, prestiż.
- Ale przyjęcia są wstrzymane.
- Bo nie ma pieniędzy na nowe etaty. Nasze podatki zjada państwowa biurokracja, ciężki przemysł i rozmaite agencje rządowe pełne cwaniaków z partyjnego klucza. Na policję nie starcza już pieniędzy. I potem jest tak, że nie ma kogo wysłać do patrolowania, a jak już ktoś się znajdzie, to potem musi ślęczeć nad papierami i sporządzać zapiski.
- Biurokracja w policji nadal istnieje?
- I będzie istniała. To zjawisko jest nie do poskromienia. Do zlikwidowania policyjnej biurokracji nie dopuści sama policyjna biurokracja. Teraz wprowadzono tak zwany system zapiskowy, który polega na sporządzaniu zapisków z każdego przestępstwa. Zobaczymy, co z tego wyniknie, bo to sprawa zbyt świeża. Tak czy tak, nadal mamy więcej pisania niż strzelania na strzelnicy.
- A szacunku w społeczeństwie macie dużo?
- Dużo więcej, niż kiedy byliśmy milicją. To widać. Choć dla elementu nadal jesteśmy psami, którym pluje się pod nogi. Ale tego nie zmieni się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska