Kleopatra - starożytna kobieta sukcesu

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Dorota Stasikowska-Woźniak
Dorota Stasikowska-Woźniak Sławomir Mielnik
Żyła 2 tysiące lat temu, a wciąż pobudza wyobraźnię. Kleopatra może być inspiracją dla współczesnych kobiet - uważa Dorota Stasikowska-Woźniak autorka książki "Żądze Kleopatry".

Dorota Stasikowska- Woźniak

Dorota Stasikowska- Woźniak

Pisarka, trenerka, kreatorka akcji społecznych, specjalistka ds. równouprawnienia kobiet i mężczyzn, autoprezentacji i kreowania wizerunku, scenarzystka i prowadząca programy telewizyjne, konferencje i sesje, głównie kobiece. Spod jej ręki wyszły m.in. "Portret kobiety wieku zatracenia", "Wystąpienia publiczne i kreowanie wizerunku", "Jak być nowoczesną damą", "Savoir-vivre przy stole", "Poradnik nowoczesnej czarownicy", "W sukience do sukcesu", "Mandragora" (niektóre pod pseudonimem Ewa Kassala). Ma dom na Opolszczyźnie.

Kleopatra VII - żyjąca w latach 69-30 przed Chrystusem królowa Egiptu - jest jedną z najbardziej znanych w historii kobiet. Dobrze też opisaną, od Plutarcha po współczesnych badaczy. Niedawno ukazała się pani powieść o niej. Na okładce książki można przeczytać "nieznana dotąd historia życia legendarnej królowej Egiptu". O czym można się z niej dowiedzieć, czego dotąd nie wiedzieliśmy.
W tej powieści nie ma niczego, co mogłoby nas zaskoczyć, jeśli chodzi o daty czy wydarzenia z życia Kleopatry. Ale czytelnik znajdzie wiele intrygujących dla nas współczesnych smaczków. Pojawia się tam wiele elementów związanych ze sferą typowo kobiecą, dotyczącą leczenia, kosmetologii, stosowania ziół, ale także szeroko pojętej erotyki i zagadnień związanych z seksuologią, których wcześniej ani w żadnej powieści, ani w opracowaniach popularnonaukowych nie było. Szperając w historycznych źródłach, gdy znajdowałam szczegóły, które mnie zdumiewały, włączałam je do powieści, licząc, że zaintrygują też czytelników.

Na przykład opis tego, jako Kleopatra straciła dziewictwo?
W starożytnych źródłach nie jest to zbyt dokładnie opisane, ale wiadomo, że kobiety z zamożnych rodów mogły to zrobić w świątyni i że w użyciu był sztuczny fallus. Opis w książce to kwestia wyobraźni i konsultacji, zarówno z koleżankami, jak i seksuologami. Technika tej inicjacji to jedno, ale równie szokujący może być fakt, że stało się to, gdy Kleopatra miała zaledwie 12 lat.

Co panią z doświadczeń Kleopatry zaskoczyło najbardziej?
Jej podejście do trucizn, lekarstw i kosmetyków. Kleopatra najprawdopodobniej testowała działanie różnych specyfików na niewolnikach. Trudno udowodnić, kogo i jak otruła, ale dogłębne poznanie działania różnych ziół, z którymi mogła mieć do czynienia, uprawdopodobnia historię. Starożytni Egipcjanie korzystali z bogactwa naturalnej apteki w zdumiewająco obszerny sposób. Aż trudno nam to sobie wyobrazić, mimo że żyjemy w czasach powrotu do ziołolecznictwa, zdrowej żywności i alternatywnych metod leczenia.

Kleopatra znała się na tym?
Jeszcze jak. Uczyła się tego od dziecka. Wszyscy wiemy, że Kleopatra kąpała się w oślim mleku. Długo leżała w wypełnionej nim kadzi. Mleko było nieustannie podgrzewane do temperatury ludzkiego ciała i dostarczane do kadzi systemem zamontowanych pod podłogą rur. Królowa umiała dbać o swoje ciało. Jadała jedynie najświeższe i najwyższej jakości produkty, lubiła owoce, warzywa, kasze, soczewicę i inne strączkowe. Od mięsa wolała ryby. Ceniła też świeże zioła. O jej dietę dbały sprowadzone do pałacu kapłanki ze świątyni Izydy. Gdziekolwiek wyjeżdżała, zabierała je ze sobą. One też pilnowały, by raz w tygodniu Kleopatra pościła i piła jedynie wodę. Na wystawnych przyjęciach jak inni jadła sporo mięsa i nie stroniła od wina, ale potem przez kilka dni ograniczała posiłki do wody z dodatkiem odrobiny octu jabłkowego i miodu.

To brzmi tak, jakby Kleopatra stosowała się do zaleceń dietetycznych ze współczesnych kolorowych pism.
Tymczasem te zasady znane już były wieki temu. Kapłanki wywodzące się ze starożytnych świątyń Wielkiej Matki wierzyły, że dobra kondycja zaczyna się od zdrowego odżywiania. A do tego aktywność fizyczna. Kleopatra pływała, jeździła konno, biegała, strzelała z łuku. Na noc często nakładała na twarz maseczkę z drobinkami złota, już starożytni wiedzieli, że złoto potrafi likwidować przebarwienia, usuwać ślady zmęczenia, likwidować nierówności skóry.

W głowie Kleopatra też miała poukładane?
Stereotyp pokazuje ją jako ponętną kochankę, a przy okazji królową, która damskimi sztuczkami potrafiła omotać Juliusza Cezara, a potem Marka Antoniusza. To była jednak przede wszystkim niezwykle inteligentna, mądra i świetnie wykształcona kobieta. Urodziła się z wielkim darem, była najzdolniejszym dzieckiem Ptolemeusza Auletesa. To, co inni zdobywali latami, jej wydawało się przyrodzone. Na co dzień mówiła, tak jak jej rodzice, po grecku. Jakby mimochodem nauczyła się także łaciny, egipskiego, hebrajskiego, etiopskiego, a nawet troglodyckiego i paru innych języków, w których porozumiewali się niewolnicy z jej otoczenia. Uczyła się matematyki, geometrii, retoryki, filozofii, gry na instrumentach i oczywiście wystąpień publicznych. Ojciec zaszczepił jej przekonanie Cycerona, że ozdobą człowieka jest jego umysł, a ozdobą umysłu umiejętność przemawiania. Kleopatra umiała przemawiać w dziewięciu językach. A jednym z najbardziej ulubionych miejsc, w których spędzała czas, była Biblioteka Aleksandryjska. Kleopatra uczyła się nie tylko z mądrych zwojów i starożytnych ksiąg. Chętnie spotykała się z artystami, twórcami, lekarzami. Dziś powiedzielibyśmy, że nieustannie inwestowała w siebie.

Świadomie pracowała nad sobą? Wydaje się przez to bardzo bliska współczesnym kobietom, które robią karierę.
Bo tak było. Ta egipska królowa sprzed z górą dwóch tysięcy lata jawi nam się jako kobieta sukcesu tamtych czasów. Jej postać fascynuje mnie, odkąd pamiętam. Jeszcze jako studentka napisałam o niej pierwszą książkę i wciąż robi na mnie wrażenie, jakby była jedną z nas.

Wykształcona, znająca języki... Co jeszcze nam ją przybliża?
Potrafiła wykorzystać to, co dała jej natura i jeszcze to pomnożyć. Była bardzo uparta i konsekwentna. Stale dbała o swój rozwój. Kreowała zarówno swój wizerunek, jak i otaczającą ją rzeczywistość. Miała silną osobowość, była pewna siebie, nie bała się wyzwań ani ciężkiej pracy. Była mistrzynią "czarów", marketingu i PR-u, ale też jawi się jako tytan pracy.

W filmach Kleopatrę grały najpiękniejsze aktorki świata - Liz Taylor i Monika Bellucci - ale to akurat fikcja.
To prawda. Kleopatra nie należała do piękności, potwierdzają to historyczne źródła pisane i ikonografia. I to też jest fascynujące, bo nie będąc szczególnie urodziwą, miała w sobie to coś, co zmiękczało serca najpotężniejszych mężczyzn tamtego świata.

To był świat męskiej dominacji i Kleopatra musiała używać kobiecych sztuczek, by postawić na swoim.
Sprzyjała jej właściwie użyta magia kobiecości, inteligencja i umiejętność wykorzystania swoich atutów. Kleopatra była mistrzynią autokreacji, ale też perfekcjonistką. Czegokolwiek się podjęła, była do tego doskonale przygotowana. Przed pierwszym spotkaniem z Markiem Antoniuszem wysłała szpiegów, by zobaczyli, jakie było jego dotychczasowe życie, jakie kobiety mu się podobają, czym można go zaskoczyć, w jaki sposób ona może wpływać i oddziaływać na niego. To było nieprawdopodobnie perfekcyjne. Oczywiście można jej zarzucić zimną kalkulację, ale trzeba pamiętać, że robiła to jako królowa. A Kleopatra miała ogromne poczucie obowiązku.

Nie była, delikatnie mówiąc, najbardziej cnotliwa.
Można powiedzieć, że wykorzystywała swoją kobiecość w sposób totalny.

Czyli jej droga do celu wiodła przez łóżko właściwego mężczyzny.
Dziś to uchybia godności kobiety i pomniejsza jej wartość, ale w czasach Kleopatry do spraw związanych z seksualnością podchodzono zupełnie inaczej. Po pierwsze to nie był temat tabu, po drugie kobiety w Egipcie - jak rzadko - były naprawdę niezależne. A po trzecie ona to przecież robiła dla dobra ojczyzny, by utrzymać niezależność państwa od Rzymu.

Na warsztatach, w które przerodziło się spotkanie promocyjne poświecone książce , mówiła pani zebranym kobietom (kilku panów szybko czmychnęło), że w każdej z nas jest Kleopatra.
Jestem o tym całkowicie przekonana. Kleopatra jest w każdej kobiecie i warto podjąć próbę poszukiwania w sobie takiej siły, jaką ona miała. Dobrze jest mieć wzorce silnych kobiet, o których wiemy, że przeszły ciężką drogę, ale sobie dały radę. Mało ich jest, wbrew pozorom, a jeszcze mniej jest tych kobiecych portretów sporządzonych kobiecą ręką, przepuszczonych przez damski punkt widzenia i odczuwania. W tym widzę swoją rolę, jako pisarki.

Kto będzie następny?
Nefretete. Żyła 1350 lat przed Kleopatrą. Wiemy, że była piękna i niewiele więcej. A to kolejna silna kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska