Konwój wiezie nadzieję

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
W zalanej gminie Gorzyce przydadzą się wysoko wydajne pompy i powodziowe doświadczenie naszych ratowników.

Wczoraj o 10.00 wyruszył do powiatu tarnobrzeskiego konwój przygotowany z inicjatywy wojewody opolskiego przez Komendę Wojewódzką PSP i 10. Brygadę Logistyczną.
- Będziemy odpompowywać wodę stojącą w budynkach, piwnicach, oczyszczać studnie. Prawdopodobnie rozpoczniemy od ratowania zalanej przepompowni. Nasza akcja potrwa tydzień - mówi dowodzący akcją komendant, starszy brygadier Manfred Rokujżo.

Z Opola wyruszyło 13 samochodów (pięć z 10. Brygady Logistycznej reszta z Państwowej Straży Pożarnej). Ekipa ratowników zabrała ze sobą pompy szlamowe dużej wydajności oraz pompy do oczyszczania studni o wydajności 1200 l na minutę.
- Jedziemy tam, by przywracać nadzieję i pomóc ludziom, powrócić do normalności. Oni są już bezpieczni. Ale żeby mogli wrócić do domów i zacząć ratować swój dobytek, musimy im odpompować wodę i przetłoczyć ją na odległość kilku kilometrów. Dlatego zabieramy ze sobą 2 samochody wężowe. Każdy z nich ma "na pokładzie" 3 km węża o średnicy 110 mm, dzięki temu sprzętowi woda nie będzie naciekała z powrotem do zabudowań - dodaje komendant Rokujżo.

W akcji uczestniczą strażacy ochotnicy. Większość z nich pracowała przy powodzi w 1997 roku. Wielu wtedy najpierw ratowało innych, a dopiero potem myślało o zabezpieczeniu swoich domów.
- Nie jadę na taką akcję po raz pierwszy. Cztery lata temu u nas na pewno było gorzej niż tam. W 1997 roku zdobyliśmy wiele doświadczeń. Wtedy pracowałem nie tylko na Opolszczyźnie, ale także w rejonie Słubic. Walczyliśmy o utrzymanie mostu, a tym samym o uratowanie miasta. Teraz nie było dla mnie problemem zostawienie domu na tydzień, skoro mam taki zawód i lubię pomagać ludziom - mówi aspirant Dariusz Kulawinek.

Akcja została tak zorganizowana, by grupa była samowystarczalna. Zabrała ze sobą środki łączności, namioty, śpiwory, łóżka, paliwo, żywność.
- Konwój pierwotnie miał pojechać w niedzielę, ale mimo przyspieszenia, zdążyliśmy na czas. Sprzęt jest sprawdzony. Wszystkie pompy były remontowane po powodzi w 1997 roku i są sprawne. One są proste w obsłudze, więc na pewno nie będzie z nimi kłopotu, a w potrzebie jesteśmy gotowi wymienić je na inne - mówi płk Jan Burniak, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
10. Brygada Logistyczna już na 7 rano dostarczyła samochody ciężarowe, na które załadowano sprzęt ratowniczy. Żołnierze nie będą obsługiwali pomp. W rękach wojska jest transport. Kierowcy prowadzący ciężarówki to kadra zawodowa.
- Tam będziemy działać pojedynczo w różnych miejscach, żołnierze służby zasadniczej mogliby sobie nie poradzić, ci, którzy wyjeżdżają, na pewno są dobrze przygotowani - uważa Wojciech Wiśniewski, oficer operacyjny 10. Brygady Logistycznej.
Konwój - po ustaleniu kryptonimów i zapoznaniu się żołnierzy ze strażakami - ruszył w drogę. Zaplanowano, że pojedzie ze średnią szybkością 40-50 km/h, więc do Gorzyc dotarł po 10 godzinach. W Podkarpackiem kolumnę poprowadzili już miejscowi piloci, znający bezpieczne miejsca przejazdu. Wczoraj wieczorem według planu mieli dotrzeć na nocleg, a dziś od rana stają do pomp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska