Leopard - luksusowe auto z Mielca

fot. Michał Wandrasz
Pod wspaniałą maską pracuje sześciolitrowy silnik corvetty.
Pod wspaniałą maską pracuje sześciolitrowy silnik corvetty. fot. Michał Wandrasz
Ten roadster to nowy polski samochód. Niestety, tylko dla najbogatszych. Chętni, by zapłacić za niego blisko pół miliona złotych, już są.

Twórcą leoparda jest inżynier Zbysław Szwaj z Mielca. Pierwsze ręcznie robione auta wyszły spod jęgo ręki dwa lata temu.

- Nigdy nie mogłem się pogodzić z twierdzeniem, że Polacy są gorsi od Włochów produkujących ferrari, czy od innych narodowości budujących wspaniałe pojazdy - powiedział nto inżynier Szwaj. - Polaków doceniają zwykle dopiero wtedy, gdy ci wyemigrują, a ja postanowiłem stworzyć coś wspaniałego, nie wyjeżdżając z kraju.

Początkowo nad powstawaniem leoparda pracował sam Szwaj, któremu czasami pomagał jeden z synów. Dzisiaj zespół liczy 17 osób. Miesięcznie są w stanie zrobić jeden wóz.
- Bardzo długo myślałem nad tym, jak stworzyć auto o sylwetce ponadczasowej, bo współczesne samochody bardzo szybko wychodzą z mody - dodaje Szwaj. - Myślę, że leopard długo będzie na czasie. Samochód powstał dzięki moim starym przyjaciołom ze Szwecji, którzy wyłożyli na ten projekt pieniądze. Ja jestem twórcą i do robienia interesów się niezbyt nadaję.

Wnętrze to prawdziwy rzemieślniczy majstersztyk.
(fot. fot. Michał Wandrasz)

Nadwozie leoparda jest w całości wykonane z aluminium. Stylowe, dwuosobowe wnętrze siodlarz wykonuje ze szlachetnej skóry używanej do produkcji końskich siodeł.

Pod maską samochodu znajduje się pochodząca z corvetty aluminiowa jednostka V8 405 KM, która współpracując z 6-biegową skrzynią manualną, pozwala kierowcy rozpędzić się od 0 do 100 km/godzinę w czasie 4 sekund. Ośmiocylindrowy motor dysponuje maksymalnym momentem obrotowym 542 Nm przy 4400 obr./min.

Samochód rozwija maksymalną prędkość 250 km/godz. (ograniczona elektronicznie). Hamulce specjalnie dla leoparda przygotowała włoska firma Berembo.

To motoryzacyjne arcydzieło kosztuje 124 tysiące euro. Do czasu uzyskania homologacji można je rejestrować tylko jako tzw. SAM. Na razie kilka leopardów jeździ w Szwecji. W Polsce zamówione są już dwa egzemplarze, a ich przyszli właściciele czekają tylko na uzyskanie przez firmę homologacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska