Tajemnica Ryczyna

Archiwum
W Ryczynie znaleziono szczątki ponad stu szkieletów oraz przedmioty codziennego użytku.
W Ryczynie znaleziono szczątki ponad stu szkieletów oraz przedmioty codziennego użytku. Archiwum
Dlaczego archeolodzy znajdują w lasach między Brzegiem a Oławą szczątki pogańskich, jak i chrześcijańskich grobowców, ale nie ślady domostw? Czy najstarszy gród na ziemiach śląskich był grodem obronnym czy też rytualnym?

Każdy archeolog musi mieć swoje stanowisko - tak zaczynającej karierę naukową mgr Magdalenie Przysiężnej-Pizarskiej powiedział profesor Sławomir Moździoch z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. A że pani Magda swoją przyszłość wiązała z Uniwersytetem Opolskim, dodał: - W tamtym rejonie masz dwie możliwości: wykopaliska na Ostrówku w Opolu oraz wykopaliska w pradawnym grodzie Ryczyn, w lasach między Brzegiem a Oławą. Tylko że ten gród musisz sobie znaleźć.

Poszukiwanie nieco zapomnianego, choć przecież wyjątkowego, stanowiska w lasach stanowiło szansę na archeologiczną przygodę.

- Ryczyn jest niezwykły w historii polskiej archeologii. To najstarsze stanowisko archeologiczne w Polsce - mówi Madgalena Przysiężna-Pizarska. - Jako pierwszy, zapewne pod wpływem opowieści swego nadwornego kronikarza Piotra z Byczyny, zainteresował się bliżej grodami ryczyńskimi książę brzeski Ludwik I. W 1390 roku przeprowadził on pierwsze na ziemiach polskich badania wykopaliskowe.

Biskupa wygnali

Ryczyn był atrakcyjny dla brzeskiego księcia z wielu powodów, najważniejszy - to możliwość nobilitacji swego urzędu za sprawą związanej z tym miejscem historii. Legenda mówi bowiem, że w tym miejscu znalazł schronienie jeden z biskupów wrocławskich i ustanowił tu biskupstwo, było to w latach 30. XI wieku.

- Czemu został wygnany z Wrocławia, tego dokładnie nie wiemy. Mieszczanie najwyraźniej nie darzyli go sympatią, może z powodu zbyt wysokich danin, jakie kazał sobie płacić. Pamiętajmy też, że w owych czasach wciąż silne były wpływy pogańskie: religia chrześcijańska i przedchrześcijańskie tradycje pogańskie funkcjonowały obok siebie - mówi opolska archeolog.

Biskupstwo ryczyńskie nobilitowało więc tutejszych możnych, choćby Ludwika I. Czy książę znalazł szczątki biskupich mogił? Zapewne nie, gdyby je znalazł, to pochwaliłby się tym, a takich wzmianek nigdzie nie ma. Zaś poszukiwanie śladów po wypędzonym z Wrocławia biskupie trwają do dziś, przy każdej okazji, gdy na miejscu pojawiała się ekipa archeologów. Podczas jednej z wypraw naukowych w 1891 r. udało się odnaleźć płytę nagrobną, na której widniał krzyż, co wskazywałoby, że pochowano znamienitego duchownego lub kogoś zasłużonego dla chrześcijaństwa.

Jednak szczątki w samym grobowcu pozbawione były jakichkolwiek insygniów, np. biskupiego pierścienia. Nie zachowały się też szaty. Czy w mogile rzeczywiście spoczywał szanowany duchowny - trudno więc jednoznacznie osądzić. - O samym biskupstwie wiemy zaś, że po około czterdziestu latach zostało przywrócone Wrocławiowi. Podczas zjazdu gnieźnieńskiego ustalono iż będzie arcybiskupstwo w Gnieźnie i trzy sufraganie, w: Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu.

Nie ma pewności, czy do Wrocławia powrócił ten sam duchowny, którego wygnano kilkadziesiąt lat wcześniej. Może wrócił, ale pod innym imieniem. A może biskupstwo objął już ktoś inny i mniej srogo - w stosunku do wiernych - sprawował swe obowiązki.

Gród pod ziemią

Od czasów Ludwika I ryczyński gród był systematycznie odwiedzany przez badaczy. W XVIII wieku naukowe wycieczki oprowadzali tu uczniowie brzeskiego gimnazjum. Odkryto pierwsze ryczyńskie cmentarzysko. W 1891 roku, w trakcie budowy drogi leśnej, natknięto się na fragmenty fundamentów średniowiecznego kościoła. Niestety, wiele wykopalisk przeprowadzanych było też na własną rękę, ile wydobytych wówczas zabytkowych glinianych naczyń, żelaznych przedmiotów czy fragmentów budowli przepadło - trudno teraz ocenić.

Prace naukowe prowadzono już w 1945 roku, systematyczne badania rozpoczął w latach powojennych Janusz Kramarek, pracownik Muzeum Archeologicznego z Wrocławia. Kontynuowali je jego następcy. Wszystkie prace były podporządkowane tezie, że Ryczyn - zarówno osada, jak i gród - były średniowiecznymi chrześcijańskimi elementami średniowiecznej polskiej historii na tych ziemiach.

- Gdy po raz pierwszy wybrałam się w 2000 roku, ze swymi studentami, do ryczyńskich lasów, aby odnaleźć osadę i gród, miałam wpojone, że o Ryczynie właściwie wszystko już powiedziano, jednocześnie przeczuwałam, że podjęte po raz pierwszy od lat 60. badania mogą spowodować zapisanie nowej karty w dziejach ryczyńskiego grodu - uśmiecha się Magdalena Przysiężna-Pizarska.

Ale najpierw trzeba było ów legendarny Ryczyn znaleźć. Zarosły chaszczami, od wielu lat nie eksplorowany, spoił się z lasem. Po jakimś czasie chodzenia po terenie, w miejscu, gdzie winno być stanowisko archeologiczne, jeden ze studentów wpadł do fosy pełnej błota.

Od 2004 roku opolscy i wrocławscy naukowcy, studenci oraz badacze z całej Polski spędzili w sumie wiele miesięcy na odkrywaniu historii grodziska w Ryczynie, robiąc kolejne wykopy na głębokość nawet ponad 4 metrów. I po latach doszli do zaskakujących wniosków: znajdowali miejsca pochówków (szkieletowe i ciałopalne) ludzi, naczynia i przedmioty codziennego użytku, kości zwierzęce, fragmenty budowli sakralnych, także konstrukcji "łodziopodobnej", ale nigdy budynku mieszkalnego.

Gdzie te chaty?

- To dziwne, bowiem wykopy archeologiczne na terenie Ryczyna typowaliśmy w takich miejscach, aby dały nam one obraz życia w całym grodzie - mówi opolska archeolog. - Pojawiają się więc wątpliwości, czy Ryczyn był faktycznie miejscem obronnym, jak przystało na kasztelanię. Czy też może był to raczej gród o znaczeniu sakralnym, miejsce pochówku, może rytualnych zebrań okolicznych mieszkańców, ewentualnie miejsce, gdzie chroniono się lub którego broniono na wypadek wojny.

Już w XII wieku Ryczynowi wyrosła mocna konkurencja - grody w Brzegu oraz w Oławie, nie wykluczone, że dlatego sam ryczyński gród stracił na znaczeniu, zaś osada w
Ryczynie wciąż funkcjonowała do wieku XVI.

W Ryczynie udało się znaleźć pozostałości kamiennego i drewnianego kościoła. Resztki wałów obronnych, choć nie potwierdzono hipotez wcześniejszych badaczy, że miały one konstrukcję skrzyniową. A to może świadczyć, że Ryczyn nie był grodem typowo obronnym. Prowadzono też badania na terenie wewnątrz grodu (w tzw. majdanie). Odkryto bardzo dużo ceramiki i kości zwierzęcych, nawet murki kamienne, czy jamę zawierającą pokaźny fragment kamienia żarnego. Poza tym - kilkanaście ciężarków ołowianych, fragmenty przepalonego tygielka.

- Znaleźliśmy grzechotkę sprzed tysiąca lat, kilka koralików, klucz - mówi naukowiec.
Ale ani jednego kawałka drewna czy kamienia, który byłby pozostałością po konstrukcji mieszkalnej

- I to nas wciąż bardzo zastanawia. Czy to możliwe, że pozostałości chat zostały w sposób całkowity zniszczone, na przykład podczas jakichś prac niwelacyjnych? A może odkryjemy je podczas kolejnych prac wykopaliskowych? Kolejny obóz planowany jest podczas najbliższych wakacji - mówi dr Przysiężna-Pizarska

Ziemia pełna popiołów

Opolscy naukowcy dokonali niezwykłych odkryć związanych ze zwyczajami pogrzebowymi w wiekach średnich. Pierwsze znalezione w Ryczynie mogiły pochodzą z XI wieku, kiedy Polska była po chrzcie. Owe mogiły to pogańskie kurhany (dokładnie odkryto ich trzy), a więc nasypy, gdzie składowano szczątki zmarłych spalonych opodal na rytualnych stosach. W kurhanach znaleziono kolejne warstwy popiołu, spalonych kości, szczątków glinianych, także kostki zwierząt - ofiar rytualnych składanych podczas pochówków.

- Odkopaliśmy depozyty czaszek zwierzęcych - trzech końskich i jednej psiej. To były - co wykazały badania - zwierzęta młode.

Byly też naczynia z nasionami. Wszystko stanowiło wyposażenie zmarłego na drogę w inny świat.

Ogromne było zdumienie naukowców, gdy na głębokości około 2 metrów pod ziemią, w okolicy kurhanów, odnaleziono też deski ułożone w kształt, który do złudzenia przypominał łódź. W łodzi o podobnej konstrukcji znajdowały się kolejne warstwy szczątków zwierzęcych: psa, konia, świni, kozy, a także ptaków i ryby.

- Sprowadziliśmy z wybrzeża naukowca-archeologa, aby potwierdził, czym jest ta drewniana spora konstrukcja - mówi Przysiężna-Pizarska. I faktycznie - potwierdził, że to łódź. Ludy zamieszkujące nadodrzańskie ziemie często dokonywały pochówku wraz z łodzią, jako symbolem życia i pracy na tych terenach. Ryczyn znajduje się w starorzeczu Odry. Rzeka dawała pracę i wyżywienie. To, co odkryliśmy, miało na pewno związek z nieznanymi nam regułami dawnych obrządków pogrzebowych.

W innym stanowisku wykopaliskowym odkryto natomiast cmentarz z grobami ułożonymi zgodnie z porządkiem grobów chrześcijańskich. Pochówków ciał dokonywano bowiem w osi wschód-zachód (czaszka na zachodzie) z wyprostowanymi kończynami dolnymi, a górnymi ułożonymi na miednicy. Co zaskakujące - pod grobami znów odkryto ślady popiołów.

- W najstarszych warstwach cmentarza uznawanego za chrześcijański znaleźliśmy też cmentarz pochówków ciałopalnych, które występowały równolegle z najstarszymi pochówkami szkieletowymi. To oznacza, że dwie tradycje chowania zmarłych: chrześcijańska i pogańska, stosowane były równolegle - mówi naukowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska