Wspólny język

Juliusz Stecki
W majowym skwarze skrajem drogi z Jakubowic do Brun idzie starsza kobieta. Zatrzymuje się przy niej jadący z przeciwka samochód:

Skąd i dokąd tak pani idzie, pani Kasiu? - pyta przez uchylone okno kierowca.
- A z Jakubowic do domu idę, proszę księdza - ze wschodnim zaśpiewem odpowiada kobieta. - Rozsadę kapusty kupiłam, aby jak najszybciej jeszcze ją zasadzić. A tak przy okazji, mógłby ksiądz z ambony nakazać, aby na naszym cmentarzu w Brunach wycięli te suche drzewa, bo jeszcze wiatr je przewróci i zniszczą pomniki.
- Pani Kasia, to znaczy Katarzyna Stankiewicz, ma już 86 lat, a proszę, jak się jeszcze żwawo porusza - mówi ksiądz Tomasz Strzelecki i dodaje, że w swojej parafii ma jeszcze starszą parafiankę: 92-letnią Anielę Szramowską, mieszkającą samotnie w Proślicach, którą stara się także często odwiedzać.
Samochód księdza Tomasza - bez względu na porę roku czy pogodę - często zalicza parafialne drogi. Rocznie przejeżdża nim i 60 tysięcy kilometrów. Znają go parafianie i na jego widok już z daleka pozdrawiają swojego księdza, starsi mężczyźni czapkami do ziemi, młodsi podnoszeniem rąk. - Auto jest moim narzędziem pracy - uśmiecha się proboszcz, który świetnie zna powierzone jego opiece duszyczki. Zna po nazwiskach, po imionach, wie gdzie kto i u kogo pracuje, czym się zajmuje, zna ich dobre i złe strony, cnoty i nałogi.
A przecież jego kapłański staż trwa ledwie parę lat, zaś proboszczowski w Polanowicach wciąż łatwiej obliczać w miesiącach.

Przyszła młodość
- Pochodzę z diecezji włocławskiej - opowiada swój życiorys ksiądz Strzelecki - z tej samej, w której święcenia kapłańskie miał Prymas Tysiąclecia. Mnie na pierwszą placówkę posłano do parafii Chocz, która po reorganizacji Kościoła w 1992 roku znalazła się na krańcu diecezji kaliskiej. W rok potem biskup Stanisław Napierała przeniósł mnie do Jarocina, a po następnym roku na pięć lat zostałem wikariuszem w Kaliszu. Wtedy, podążając kiedyś z pielgrzymką na Jasną Górę, odwiedziłem Byczynę i nie mogłem się nadziwić, jak rozległa jest nowa diecezja kaliska. Nie przypuszczałem wtedy, że wkrótce i ja zostanę mieszkańcem byczyńskiej gminy. 1 sierpnia 1999 roku, a więc niespełna przed dwoma laty, dekretem biskupa kaliskiego objąłem parafię w Polanowicach - uśmiecha się ksiądz Tomasz.
Parafia ta obejmuje nie tylko Polanowice, ale także Proślice i Jakubowice w gminie Byczyna oraz Bruny z gminy Wołczyn. Na jej terenie jest pięć cmentarzy i są trzy kościoły - murowany w Polanowicach oraz zabytkowe drewniane w Proślicach i Jakubowicach. W każdym z nich w tygodniu i co niedziela odprawiane są msze. W każdej miejscowości bywa też ksiądz z innych okazji - radosnych i smutnych. Aby chrzcić, udzielać ślubów i grzebać. Dzień księdza prawie zawsze zaczyna się bladym świtem, a kończy głęboką nocą.
- Pierwszy rok mojego duszpasterstwa w Polanowicach - wspomina ksiądz Tomasz Strzelecki - co tu kryć, minął mi na przyglądaniu się moim parafianom. Zrozumiałem powagę sytuacji. W 110-tysięcznym Kaliszu było mi sielsko, anielsko. W Polanowicach, Proślicach, Jakubowicach i Brunach mieszkają ludzie z różnych stron Polski. I żyje im się ciężko, bo tu bezrobocie szczególnie mocno daje się we znaki.

Jestem kontaktowy
- mówi o sobie ksiądz Tomasz. - Nie chwaląc się, nie ma dla mnie barier w kontaktach z innymi ludźmi. Jako młody kapłan nie doświadczyłem zbytnio niedogodności poprzedniego systemu politycznego i może dlatego łatwiej mi uszanować czyjeś odmienne poglądy, choć sam domagam się, aby i moje zdanie było szanowane. Nikomu jednak nie chcę niczego narzucać.
Wzajemne przyglądanie się parafian i ich nowego księdza nie było jednak tylko bierne. Proboszcz szybko zauważył, iż jego owieczki mają otwarte serca, a przywiązanie do Kościoła wyraźnie widać także u młodzieży, nie wolnej przecież jednak od zgubnych nałogów i skłonności. Ksiądz Strzelecki najpierw pozyskał ich względy wtedy, gdy począł ich prosić o pomoc przy wybudowaniu przykościelnego parkingu, uporządkowaniu obejścia oraz wysuszeniu piwnic plebanii. Sam natomiast już w pierwszych tygodniach swojego duszpasterstwa w Polanowicach urządził swoim parafianom wspaniałe dożynki, z występem zespołu regionalnego "Piwonice" z Kalisza. Drugie dożynki, za rok, też się ludziom bardzo podobały.
Jan Dominik, kierowca z Byczyny, mówi, że kiedyś na trasie zatrzymał go energiczny młody człowiek i bez zbędnych ceregieli poprosił o zawiezienie do Polanowic jakichś materiałów. Kiedy bliżej przyjrzał się proszącemu, ze zdumieniem stwierdził, iż jest on księdzem. Tym bardziej więc nie mógł odmówić. Ludzie z Polanowic opowiadają też, iż wcale nierzadko ich proboszcz wpada do baru piwnego, aby i tam werbować ludzi do pracy dla dobra parafii.
- To prawda - przyznaje ksiądz i dodaje, że najczęściej do tych, którzy mogą mu pomóc, trafia poprzez ich dzieci, od których dowiaduje się przede wszystkim, czym zajmują się ich rodzice i w jaki sposób mogliby mu się przydać.
Adam Radom jest sekretarzem Urzędu Gminy w Byczynie. Mieszka w Proślicach, jest więc parafianinem księdza Tomasza: - Ksiądz Strzelecki jest u nas proboszczem niecałe dwa lata, a przecież przez ten czas dużo zrobił dla wszystkich wsi. Dzięki temu także, że jest bezpośredni w kontaktach z ludźmi, że lgnie do nich, potrafi z nimi rozmawiać na każdy temat, że potrafi im też powiedzieć gorzką prawdę w oczy. Jest w swoich działaniach niekonwencjonalny i bardzo skuteczny. On ludzi rozruszał, pokazał im, że wspólnie można zrobić dużo dobrego.

Świat jest mały
- twierdzi ksiądz Tomasz, kiedy opowiada, w jaki sposób zapewnił atrakcyjny program imprezy, o której najgłośniej od kilku tygodni nie tylko w gminie Byczyna. Oto bowiem na odpust Królowej Polski do Jakubowic, który wypada w rocznicę 3-majowego święta, przybyli artyści, których tamtejsi mieszkańcy mogli oglądać co najwyżej w telewizji.
- Pomyślałem sobie, że na festynie przydałoby się wojsko - opowiada ksiądz proboszcz. - Dowiedziałem się, że w Lublińcu u desantowców służy człowiek ożeniony w Polanowicach. Przez niego trafiłem do dowódcy "czerwonych beretów", pułkownika dyplomowanego Bogdana Kołtuńskiego. Ten zaś pochodzi - jak ja - z Kujaw, a mieszkał tam 11 kilometrów od mojego rodzinnego miasta. I krajan krajanowi i jego parafianom zafundował pokazy żołnierskiej sprawności.
- Współczesnym wojownikom, pomyślałem następnie, powinni towarzyszyć dawni, a więc rycerze. Tych, po dwóch wizytach z parafianami u ich komesa Leszka Ziombka ze skansenu archeologicznego, sprowadziliśmy z "mojego" Kalisza. Stamtąd też przyjechał chór "Lira" przy parafii św. Gotarda. A z motocyklistami to było z kolei tak - ożywia się ksiądz Tomasz. - Na myjni samochodowej w Kluczborku spotkałem dwóch młodzieńców dosiadających wspaniałych motocykli. Zapytałem ich z miejsca, czy nie zechcieliby pokazać się ze swoim maszynami właśnie na naszym festynie. Zechcieli. Mało tego, sprowadzili jeszcze kilkunastu innych kolegów. Też na wspaniałych motorach.
Szukanie pieniędzy
W byczyńskiej gminie panuje duże bezrobocie. Ludzie żyją skromnie. Podobnie jest w polanowickiej parafii. Dlatego ksiądz Tomasz Strzelecki na wszelkie sposoby stara się szukać pieniędzy na parafialne potrzeby. Po to też urządza choćby festyny.
Pieniądze pozwalają realniej myśleć o wybudowaniu przy kościele w Jakubowicach kaplicy przedpogrzebowej. Takie same chciałby postawić też w pozostałych miejscowościach parafii.
W planach księdza jest też oświetlenie z zewnątrz parafialnych kościołów. To będą duże koszty, ale przecież wspólnie, uważa proboszcz Strzelecki, z parafianami zrobić możemy wiele.
- Zacząłem szukanie pieniędzy - zwierza się ksiądz Tomasz - od rozprowadzania "cegiełek", czyli estetycznie oprawionych grafik, przedstawiających kościoły w Polanowicach, Proślicach i Jakubowicach, które wykonał za darmo nauczyciel Krzysztof Chojak. Dzięki uprzejmości księży Drendy i Podzielnego z Kluczborka, z tymi "cegiełkami" mogę wejść na teren ich parafii. Coś zarobić chcemy też na organizacji wystawy fotograficznej "Drewniane perły ziemi opolskiej i wielkopolskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska